tag:blogger.com,1999:blog-17952491642515433732024-02-21T06:02:38.594+01:00Jeśli czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można ;)PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.comBlogger55125tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-88959718390571028262019-05-22T07:45:00.002+02:002019-05-22T07:45:57.317+02:00Pani Buka daje znak...Jak zwykle rozpocznę od słów: dawno mnie tu nie było...<br />
Chyba to się już nie zmieni. Blog na ostatnim miejscu :(<br />
<br />
Dzieje się dużo. Niestety jakaś niezbyt dobra seria. Duże kłopoty ze zdrowiem, zaczęło się od niekończących się przeziębień skończy niewiadomo z czym. Badania, badania i jeszcze raz badania to mój obecnie numer jeden :(<br />
Przepadam się za wszystkie czasy. Niestety. Ale nie ma co smucić. Życie i tyle. Czasem słońce czasem deszcz.<br />
<br />
Zepsułem komputer. Na amen. Nic nie działa. Kolejny wydatek.<br />
Nie mogę komentować na Waszych blogach. Niby jestem zalogowana na telefonie, ale po napisaniu komentarza pojawia się i formacja ze sieć niezabezpieczona i ze jestem niezalogowana. Nie rozumiem. W każdym razie: zaglądam, czytam, ale komentować nie umiem :/<br />
<br />
Cóż poza tym? Strajk był. Miesiąc siedzenia w domu. Nie mojego, ale Młodej. Trzeba to było jakoś zagospodarować, lekko nie było. Ale co zrobić. Najlepsza instytucja - babcia- jak zwykle na posterunku. Inaczej byłoby bardzo ciężko.<br />
Młoda rozleniwiła się przez ten miesiąc. Bardzo oj bardzo, a tu trzeba było powrócić i zaczęło się nadrabianie zaległości, sprawdziany, klasówki, wierszyki, piosenki i inne „cuda wianki”<br />
Dobrze, że na horyzoncie już wakacje. Planów póki co żadnych. Jak będzie zobaczymy.<br />
Wreszcie przyszła wiosna, trochę mokra i zimna, ale jest ;))) od deszczu przynajmniej zielono...<br />
<br />
Kończę na dziś bo dojeżdżam do pracy. Wrócę tu, ale kiedy? Nie mam pojecia.<br />
Do napisania!!!PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-63109215121473756052019-03-26T15:14:00.003+01:002019-03-26T15:14:42.816+01:00Pani Buka czuje wiosnę...<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
buhahahahaha wyszłam dziś rano z domu i dostałam z liścia prosto w twarz. no dobrze nie z liścia tylko z wiatru i śniegu z deszczem. gdzie ta wiosna ja się pytam? no gdzie? po pięknym słonecznym weekendzie znów jest szaro buro i ponuro. słońca chce! na urlop chcę. marzy mi się położyć się na gorącym piachu i nic nie robić. kompletnie nic. marzy mi się umierać z nudów. zwyczajnie sił mi brak.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
nie wiem czy to przesilenie czy jakiś inny czort? niechcieja mam. chorobę tez miałam. dawno mnie tak nie ścięło z nóg. jakiś wirus. ale gorączka blisko 40 stopni i katar. normalnie powaliło mnie. na szczęście wszystko zaczęło się w piątek i udało się w weekend doprowadzić do stanu używalności. byłam u lekarza, ale właściwie to mogłabym nie iść bo to wirus, a na wirusa najlepsze domowe sposoby ;)))) przeżyłam.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
niedługo zmiana czasu i znów człowiek będzie niewyspany, i znów będzie się przestawiał i znów jęczał i marudził :) po co to komu? :))))</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
za chwilę święta. mam nadzieję, że będzie ciepło, a od świąt to już rzut beretem do urlopu. Może czerwiec, może lipiec. nie mam jeszcze planów. </div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
diety nie diety się trzymam. powolutku do celu. wiadomo, że chciałabym od razu mieć efekt wow, ale nie chciałabym, a by później wróciło wszystko z nawiązką ;))))))))</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
minusem tej całej diety jest to, że ciągle siedzę w garach. mam wrażenie, że tylko gotuję i gotuję. obiad dla mnie obiad dla reszty- gardzą moimi wynalazkami. także gotuje, piekę i wymyślam. choć baaardzo tego nie lubię. niestety, w kuchni to ja mogę sobie usiąść i wypić wino, a nie gotować ;))) no ale co zrobić? jak mus to mus. </div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
nie dzieje się u mnie nic ciekawego. nie mam o czym pisać. ale daję znak, że jestem, żyję mam się dobrze.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
choć bywało lepiej :/</div>
PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-63916668682007690172019-03-12T14:17:00.002+01:002019-03-12T14:17:50.822+01:00Pani Buka czeka na wiosnę...<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
czekam na wiosnę. jakoś mnie ta zima zmęczyła. choć zbytnio mroźna nie była, ale ja zwierzę zdecydowanie ciepłolubne mam dość. szaro buro i ponuro. wstaje, wychodzę z domu ciemno. wracam ciemno. od jakiegoś czasu jest trochę lepiej. nie towarzyszą mi egipskie ciemności, ale to zdecydowanie jeszcze nie to, co tygryski lubią najbardziej :)</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
mam jakieś przesilenie czy inne zmęczenie. spać mi się chce. ciągle. jestem zmęczona, rozdrażniona z wielką ochotą na czekoladę :)</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
nie mam siły, energii. nic mi się nie chce. pisać też ;) </div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
moja dieta nie-dieta ma się zaskakująco dobrze. w pierwszym miesiącu przeżyłam szok. spadło mi 6 kilo!! nie wiem jak to możliwe, ale tak się stało. teraz idzie zdecydowanie wolniej, ale małymi krokami do celu. </div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
do lata mam osiągnąć swoją wymarzoną wagę. może to mi humor poprawi :) teraz pierwszy raz od dosyć dawna po wyliczeniu swojego BMI jestem w górnej granicy, ale jednak normy :) ale dosyć o diecie.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
młoda w szkole radzi sobie znakomicie. bardzo ją polubiła, w sensie naukę bo z samym miejscem różnie bywa. raz wszyscy fajni, wszystkich lubi za chwilę nie znosi nikogo... życie. też tak czasem mam. aktualnie nie bardzo lubię. wszystkich w koło. ze sobą na czele ;)</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
jadę dziś w autobusie do pracy. ścisk jak nie wiem co. stoję, a tuż obok siedzi tata z dwójką maluchów. jadą (chyba) do przedszkola. chłopiec co chwila kopie mnie w nogę. za którymś razem pytam go dlaczego mnie kopie. nic. cisza. udaje, że mnie nie słyszy, ale kopie dalej. trochę głośniej pytam dlaczego mnie kopie, i że mnie to boli. chłopiec nic. tata mnie przeprasza i upomina malucha, że tak nie wolno,że tak się nie zachowujemy i, że nie przeszkadzamy. chłopiec siedzi mina zła. nic się nie odzywa, ale trybiki w głowie przeskakują i widać, że myśli co by tu wykombinować. nagle ni z tego ni z owego wali siostrę w twarz. aż zadudniło. ojciec na to. krzysiu, nie używamy przemocy. nie można się tak zachowywać. na co siostra bach braciszka w brzuch. kotłują się na tych siedzeniach aż strach. ojciec ze spokojem kasiu, NIE UŻYWAMY PRZEMOCY. nie przeszkadzamy, nie zachowujemy się tak. na co kasia buzia w podkówkę i mówi, że to krzyś zaczął, że on ją uderzył pierwszy, tata odpowiada, że nie szkodzi, że nie wolno używać przemocy. przemoc rodzi przemoc i to, że ktoś cię uderzył nie znaczy, że trzeba zrobić to samo. trzeba tłumaczyć. na co krzyś tatusiu, tłumaczenie nic nie da. zobacz tłumaczysz nam od rana i dalej się lejemy... ojciec wstał powiedział: kurwa mam dosyć. zabrał dzieciaki i wysiadł ;)a reszta autobusu uśmiała się nie całkiem pod nosem. i tak sobie pomyślałam, że rzeczywiście przemoc rodzi przemoc i nie wolno nikogo bić, ale jak biją to oddaj jeszcze mocniej coby cię zapamiętał, a nie znalazł sobie "chłopca do bicia". wiem, że to mało pedagogiczne, ale tak uważam i tego uczę moją córkę. z różnym skutkiem. ale szkoła to dżungla i jak raz pozwolisz sobie wejść na głowę to później będzie ciężko.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
i tak oto od wiosny płynnym ruchem przeszłam do przemocy ;)</div>
<br class="Apple-interchange-newline" style="-webkit-text-size-adjust: auto;" />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-952034834598146732019-03-07T09:56:00.002+01:002019-03-07T09:56:18.610+01:00Pani Buka coś tam naskrobała ...<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
jestem, jestem, żyję. raz lepiej raz gorzej. sama nie wiem od czego zacząć. o czym pisać. święta były, sylwester był i ferie też były... ale czy jest sen to wszystko opisywać? mamy już marzec. wielkimi krokami zbliżają się kolejne święta i zanim się obejrzymy będą wakacje... zobaczycie! zleci niewiadomo kiedy.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
dużo się działo. dużo się dzieje. nie zawsze kolorowo. czasem bardzo słabo. ot życie. taki widać los, że nie może być zbyt pięknie przez cały czas bo byłoby zbyt nudo. teraz zawieszenie broni. pewnie chwilowe. czasem się zastanawiam jak długo jeszcze tych chwilowych zawieszeń...</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
dziecko chłonie jak gąbka nasze emocje. wiadomo nie od dziś. mam ogromne wyrzuty sumienia, że jej to funduje. ale nie umiem inaczej. </div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
zmęczona jestem. chyba przesilenie wiosenne, albo co...spać. chce mi się spać. ciągle.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
w pracy bez większych zmian. ostatni miesiąc był ciężki zamknięcie roku i takie tam. pokazał mi dobitnie, że umiesz liczyć licz na siebie. kolejna nauka na przyszłość. </div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
czujecie wiosnę w powietrzu? ja tak! Dzisiaj ma być 16 stopni. czekam na moment, kiedy na dobre porzucimy zimowe kurtki, buty, szaliki... jestem zdecydowanie ciepłolubnym stworzeniem.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
zrzuciłam na wiosnę :):):) 10 kilo! i walczę dalej. przez święta odpuściłam sobie wszystko. obżerałam się jak dzika. pofolgowałam całkowicie. do tego wino i na efekty długo czekać nie trzeba było. ale w styczniu powiedziałam sobie dość i ruszyłam z kopyta. na początku kilogramy leciały jak dzikie :) teraz trochę słabiej ale powolutku do celu. do lata mam zamiar dotrzeć do swojej wymarzonej wagi. zostało 7 kilo. może się uda. nie zadręczam się nie katuje. wprowadziłam do swojego menu trochę nowości. nowości dla mnie :) dużo kasz, ciemnego ryżu. i mnóstwo warzyw. właściwie nie jem mięsa. nie ciągnie mnie. nigdy nie byłam przesadną fanką. ale od trzech miesięcy zdarzyło mi się może raz czy dwa złapać kąsek kotleta :) właściwie dieta bez diety i regularne jedzenie. i ograniczenie słodyczy. nie mogę powiedzieć, że całkowite zero. bo zdarza mi się wielka ochota i wielki głód i wtedy biorę sobie co nieco, ale zdarza się to raz na jakiś czas. czasem mam też wielką ochotę na pizze i wtedy ją jem :) małe odstępstwa się zdarzają :) gdybym dorzuciła ruch to myślę, że efekt byłby szybciej. no ale jestem za leniwa ;) zrobi się cieplej będzie więcej ruchu :)</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
i tak stworzyła mi się notka o diecie :)</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">
postaram się częściej zaglądać. czytam co tam porabiacie, ale komentować nie zawsze mam siłę/czas/ochotę... mam niechcieja. wielkiego niechcieja. jak mam go przegonić?</div>
PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-52569734464113177142018-12-23T18:58:00.002+01:002018-12-23T19:12:59.192+01:00Pani Buka życzy...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpgnHILgD01hz6kBUhzBl52_FhRPTtRWvItekEY3YPvXygeC6XLq7KWkS-_I5mfSiSuis7GC3US-9-_0cD-4ZvSw-BmqwI25nor6obhGNiLWvnWbJtxQiEbUKQXSM57FYSFTHQ7NS9_Mzk/s1600/EB789583-7796-4824-B072-75DD680B0D0E.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="400" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpgnHILgD01hz6kBUhzBl52_FhRPTtRWvItekEY3YPvXygeC6XLq7KWkS-_I5mfSiSuis7GC3US-9-_0cD-4ZvSw-BmqwI25nor6obhGNiLWvnWbJtxQiEbUKQXSM57FYSFTHQ7NS9_Mzk/s320/EB789583-7796-4824-B072-75DD680B0D0E.gif" width="320" /></a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wesołych, radosnych, rodzinnych, wymarzonych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Pełnych odpoczynku, uśmiechu od ucha do ucha, karpia bez ości, Mikołaja z workiem pełnym prezentów! Niech to będzie wyjątkowy i magiczny czas. Taki jak najbardziej lubicie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Cudownych Świąt!!!!</div>
<div style="text-align: center;">
<img src="blob:https://www.blogger.com/65b9c9a4-c1d3-4213-bd6f-75d2be9368c6" /></div>
PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-2573918794517357872018-11-19T12:04:00.000+01:002018-11-19T12:04:26.387+01:00Pani Buka o kobiecych sprawach...czyli o diecie i paznokciach ;)))<br />
<br />
Dieta leży i kwiczy. Waga stoi w miejscu wiec nie ma tragedii, ale i sukcesów brak. W sensie waga nie spada. Nie mam czasu na gotowanie. Skończyło się przygotowywanie 3 obiadów dziennie, żeby każdy był zadowolony. Skończyło się podtykanie pod nos. Pod swoj nos też zeby nie było. Nie gotuje to i nie podjadam. Ale zdrowo się też nie odżywiam. Rano kanapka w biegu. W ciągu dnia jakiś batonik ( wiem wiem ) wieczorem znów kanapka... bez ładu i składu.<br />
<br />
Mało jem a waga nie spada ;))) dlaczego?! Widać muszę zaakceptować siebie taką jaka jestem ;))<br />
<br />
Cześć druga będzie o paznokciach!<br />
Odkryłam manicure japoński! Wiem, wiem żadna nowość, ale ja nie podążam za trendami ;) paznokcie po „hybrydzie” miałam w opłakanym stanie. Trochę pomogły kąpiele w oleju. Trochę pomogło wcieranie wit a+e, ale nadal to nie było to. Poszłam ja sobie do jednej pani manikiurzystki i mówię o swoim problemie a oba mi na to, że przydałby mi się „japoński wynalazek” ;))) i to był strzał w dziesiątkę. Paznokcie piękne, zdrowo błyszczące bez zadziorów. Polecam, gdyby ktoś jeszcze nie znał ;)))<br />
<br />
I tak w ciągu 10 minut przerwy powstała mała notka o tzw. niczym ;))))<br />
<br />
Dobrego tygodnia!!!PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-82774207824697680882018-11-17T18:32:00.000+01:002018-11-17T18:35:57.435+01:00Pani Buka o czasie którego brakStrasznie się zaniedbałam. Oj strasznie! Blogowe zaległości sięgają kilku miesięcy. Jest tyle rzeczy, które chciałabym opisać, ale ciagle coś mi staje na drodze. Nie wiem czy kiedykolwiek mi się to uda nadrobić. Bo czy jest sens cofać się? Lepiej żyć bieżącą chwilą ;)))<br />
<br />
U Was staram się czytać wszystko, ale z komentowaniem słabiutko. Oj słabiutko!<br />
<br />
Jestem zmęczona. Zwyczajnie zmęczona. Po pierwszej euforii przyszedł kryzys. Rutyna i zwykła codzienność ;))) rano bieg. Odprowadzam Młodą do szkoły, później gonitwa do pracy. W pracy zapierdziel, że para leci uszami i powrót do domu. W korkach, tłumie takich jak ja... wychodzę o 7 wracam po 19. Coś ogarniam w domu, chwila rozmowy z Młodą i spać. I od nowa... nie użalam się. Mimo wszystko cieszę, że z domu wyszłam, ale zawsze jest coś kosztem czegoś. Teraz zaniedbuje dom. Młoda więcej czasu spędza z babcią niż ze mną. Trochę mnie to uwiera, ale co zrobić? Pocieszam się, że nie tylko ja tak mam.<br />
<br />
W pracy radzę sobie coraz lepiej. Zrozumiałam wreszcie co i jak ;))))) trochę mi to zajęło ale się udało ;))) co nie znaczy, że wpadki mi się jeszcze nie zdarzają. Ale ekipa jest fajna i pomocna. Dobrze mi tam. Oby jak najdłużej.<br />
<br />
Młoda ze szkoły zadowolona. Przynosi bardzo dobre oceny. Oby tak dalej ;))))<br />
<br />
W tak zwanym międzyczasie odbyliśmy kilka weekendowych wypadów. Jesień w tym roku bardzo łaskawa. Słońce przygrzewało niczym na wiosnę. Żal było tego nie wykorzystać.<br />
Dopadło mnie też ogromne przeziębienie. Myślałam że mózg i oczy mi wyplyną razem z katarem. A z kaszlem wylecą wszystkie wnętrzności. Wzięłam nawet dzień wolny bo nie byłam wstanie funkcjonować. Ale na więcej pozwolić sobie nie mogłam. Na szczęście jakoś się udało ;))))<br />
Młodą za to dopadła jelitówka... oj działo się działo. Na szczęście było minęło.<br />
Mąż się trzyma(ł) jak to mówią złego diabli nie biorą ;))))<br />
<br />
A propos diabłów to był hallowin. W tym roku Młoda przebrana czekała na kolegów zbierających cuksy. Nie miała ochoty chodzić i zbierać. Wolała rozdawać. Nie przeszkadza mi to święto. Wzbudza moją sympatie. Bo co w tym złego? Dla mnie nic. Ale każdy ma swoje zdanie i niech robi w zgodzie ze swoim sumieniem ;)<br />
<br />
Był też 1 listopada. Nie lubię tego dnia. Nie lubię tej gonitwy po cmentarzach. O bliskich, którzy są już po drugiej stronie pamietam codziennie. Nie lubię tej pierwszolistopadowej szopki. Pogoda w tym roku była dosyć ciepła i pewnie pokrzyżowała co niektórym szyki ;) nie było futer i nowych kozaczków ;))czyli cmentarnej rewii mody.<br />
<br />
Nie lubię listopada. Jakiś taki przygnębiający dla mnie ten miesiąc. Wstaje jest ciemno wracam do domu jest ciemno. Przynajmniej było ciepło. Ale dzisiaj już zrobiło się chłodno, a jutro ma padać śnieg... czyli zima szykuje się na przybycie ;)))<br />
<br />
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta! W sklepach pojawiają się świąteczne ozdoby, pewnie niebawem pojawią się Mikołaje... miałam ( jak co roku) plan by wcześniej zająć się prezentami. I jak co roku jeszcze się nie zajęłam. I jak co roku bede biegać z wywieszonym językiem w tłumie takich samych szaleńców. ;))<br />
<br />
I to by było na tyle. W telegraficznym skrócie.<br />
Ściskam Serdecznie<br />
Buka<br />
<br />
;)))))<br />
<br />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-3383536695544005172018-09-30T19:33:00.001+02:002018-09-30T19:33:53.607+02:00Pani Buka sponsoruje weekend...właściwie powinnam napisać sponsorowała. Bo weekend chyli się ku końcowi. Dlaczego te dni tak szybko mijają? A weekendy to już w ogóle... ale miało być o sponsorowaniu ;)))<br />
<br />
Pani Buka dostała pierwszą wypłatę po wielu, wielu latach!!! Ależ to przyjemne uczucie! I choć nikt nigdy kasy mi nie wyliczał, to jednak zupełnie inaczej jest wydawać tą przez siebie zarobioną ;))))<br />
Także weekend był zakupowy. Kupiłam sobie, buty i torebkę, mnóstwo rzeczy dla Młodej. No nie mogłam się oprzeć. A i tak trzeba było to zrobić bo dziecię me rośnie jak na drożdżach i to co było za duże przed wakacjami teraz wygląda jak z młodszej siostry. Tak wiec szalałyśmy w sklepach i nawet obyło się bez wielkiego tłoku. Później już we trójkę ruszyliśmy na obiad. Ja stawiałam ;))))<br />
Wiem jak głupio to brzmi, ale to była dla mnie duża przyjemność ;)))<br />
<br />
Praca dodała mi skrzydeł. Ewidentnie siedzenie w domu zorało mi psychikę. Serio. Miałam za dużo wolnego czasu na rozmyślanie. Byłam ciagle zła i sfrustrowana. I choć w pracy też czasem jest nerwowo, to jednak jest inaczej. Wyszłam do ludzi. Nie mam czasu na gdybanie co by było gdyby... nie mam czasu na wypominanie milionowy raz tego co było sto lat temu. Może źle to napisałam. Nie, nie mam czasu tylko czasu tego mi szkoda. Wychodzę rano, wracam wieczorem. Chce ten czas wykorzystać przyjemnie.<br />
<br />
Na dziecko się nie wydzieram o bałagan, bo spędzamy ze sobą tak mało chwil, że szkoda mi ich na gderanie o ciągły porządek. Odpuściłam. I sobie i jej. Nie musi być jak w muzeum. Wystarczy, że nie potykamy się o rzeczy ;))))<br />
<br />
Na froncie małżeńskim też lepiej. Rozmawiamy a nie krzyczymy. Próbujemy zrozumieć siebie i swoje odczucia. Nie wałkujemy bolesnych tematów po raz setny. Bo i po co? Ja znam stanowisko jego, on moje. I cóż zmieni ciagle rozdrapywanie ran? Wyjaśniliśmy sobie conieco i mam nadzieję, że najgorsze za nami. Ale żeby nie było! Do sielanki nam daleko ;))) zresztà nigdy nie „spijaliśmy sobie z dziubkow” to i teraz robić tego nie będziemy ;)))) ale jest O.K i niech tak zostanie.<br />
<br />
W samej pracy w miarę dobrze. Zespół ( z małymi wyjątkami) fajny. Wesoły i widać, że zgrany. Ale otwarty i nie dający mi odczuć, że ja to ta nowa. Cenię sobie ludzi, którzy mówią prosto z mostu co im pasuje/ nie pasuje, a nie w oczy jedno a za plecami drugie... na szczęście większość taka właśnie jest. Cierpliwi są też. Bardzo ;)))) Tłumaczą i wyjaśniają. A ja nadal się denerwuje, że czegoś nie wiem. Mówią, że potrzeba miesięcy żeby nabrać wprawy i wszystkie niuanse wyłapać, ale ja chce już natychmiast! Wstyd mi ciele prosić o pomoc :( no ale wstyd wstydem i przełamuje go jakoś bo wole pytać niż nabroić i później mieć kłopot z odkręcaniem tego wszystkiego...<br />
<br />
Przepraszam,że nie odpisuje pod notkami. Wybaczcie. Wiem, że to bardzo bardzo nie ładnie. Cenie ogromnie każdy znak, że mnie czytacie, ale naprawdę czasu na wszystko mi brak. Wolałam naskrobać kilka słów co u mnie niż odpisywać. Już nawet obiecywać poprawy nie będę, no wstyd łamać ciagle dane słowo :(<br />
<br />
Może kiedyś uda mi się zapanować nad wszystkim.<br />
<br />
Jesień przyszła i zrobiło się zimno. Wieczory krótkie. Wstaje gdy ciemno, wracam gdy ciemno. Jedyny plus, że w ciągu dnia swieci piękne słońce i deszcz nie pada. Ale zimno! Szczególnie poranki brrr. Rano 3 stopnie w południe prawie 20. Najłatwiej o jakieś choróbsko...<br />
Ale nie smuce i nie wywołuję wilka z lasu ;))))<br />
<br />
Spokojnego i udanego tygodnia!!!PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-6164860242402626582018-09-16T19:48:00.002+02:002018-09-17T06:21:02.652+02:00Pani Buka i wrześniowa rewolucja...Dawno mnie tu nie było. Oj dawno. Nie wiem kiedy znów zawitam. Jak zwykle się tłumacze ;))) ale zaległości mam ogromne. I u Was i u siebie. Kiedyś pewnie nadrobię. Albo i nie ;))))<br />
<br />
Muszę przyzwyczaić się do nowych obowiązków. Do nowego życia ;))))<br />
Wychodzę rano. Wracam wieczorem. Z jednej strony nie mam czasu na bycie mamą na cały etat. Prace domowe dziecko odrabia z babcią. Z babcią też je obiad i spędza połowę dnia. To jest minus bo Chciałabym być przy tym obecna ja. Matka kwoka ;))))) ale jest też plus tej całej sytuacji. Matka wraca wieczorem i szkoda jej czasu na kłótnie, awantury i krzyki o bałagan w pokoju czy tym podobne pierdoły ;))))<br />
<br />
Wrzesień miesiącem zmian.<br />
Młoda poszła do szkoły z uśmiechem na ustach. Zadowolona i szczęśliwa. I taka już dorosła! Już nie jest przedszkolakiem tylko pierwszakiem! A wiadomo, że to duża różnica. ;)))) zapał nadal nie minął. Oby tak było dalej. Koleżanki i koledzy fajni. Pani miła. Na razie Młoda zadowolona nie skarży się i wstaje dzielnie. Ja oczywiście robiłam po gaciach ze stresu. No bo jak to moje maleństwo sobie poradzi? Głupia ja! Na szczęście stres mój zupełnie Młodej się nie udzielił. Jajko mądrzejsze od kury ;))). Pani nauczycielka wydaje sie miła. Rzeczowa i konkretna nie jakieś ciepłe kluchy. Ma opinie wymagającej i surowej. Ale jednocześnie sprawiedliwej. Wiec może nie będzie źle. Mam nadzieje, że z sukcesem „ogarnie” tą gromadkę. Pożyjemy zobaczymy. Wole surową ale rzeczową niż „ciumciurumciu”, z którą uczniowie będą robili co będą chcieli. A znam taki przypadek. Nauczyciel bojący się uczniów... wszystko wyjdzie w praniu.<br />
<br />
Moja praca... szłam jak na ścięcie. Jak zwykle panika mnie zjadała, mało zawału nie dostałam. Ale poszłam i przeżyłam pierwszy dzień, a później kolejne... nie jest źle. Ciagle się uczę. A chciałabym już, natychmiast wiedzieć co i jak. Niestety nie da się. Nie czuje się komfortowo ciagle o coś pytając, ale taki przywilej nowicjusza. Póki co cierpliwie mi wszystko tłumaczą. ;))) może wreszcie coś mi w głowie zaskoczy i tych pytań będzie coraz mniej ;))))<br />
Pierwsze dni były ciężkie. Nie umiałam się przestawić z trybu domowego na pracowy. Powoli jednak wpadam w ten rytm. Wychodzę rano wracam wieczorem. Niestety nie mam blisko wiec tracę trochę czasu na dojazdy. Ale nie marudzę. Cieszę się, że prace mam. Ludzie jak wszędzie. Niektórzy fajnie, niektórzy udają fajnych a za plecami nóż w plecy, a z niektórymi od razu nam nie po drodze. Głównie baby. Różne osobowości i różne temperamenty. Docieramy się. ;))))<br />
<br />
W domu uczymy się nowego. Drugiego dnia zabrakło chleba ( mąż nie kupił bo zawsze robiłam to ja, ja nie kupiłam bo wyleciało mi z głowy. Miałam obsuwę w pracy i spieszyłam się do domu), po kilku kolejnych dniach skończył się papier toaletowy...( j.w) ;)))) skończyły się obiadki podsuwane pod nos i pranie - sprzątanie każdego dnia. Dzielimy się obowiązkami, a nawet dostalam „fory” na przyzwyczajenie do nowego ;))))))<br />
Myśle, że to wyjcie do ludzi dużo mi dało. Odżyłam. Wracam późno i nie mam czasu na rozpamiętywanie, wypominanie itp. Cukierkowo też nie jest. Ale jest dużo lepiej niż było. Pogadaliśmy. Popłakalismy (ja) pokrzyczelismy i conieco udało się wyjaśnić. Co będzie dalej? Czas pokarze...<br />
<br />
;))))PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-6108907462152799072018-08-30T18:58:00.002+02:002018-08-30T18:58:59.501+02:00Pani Buka tańczy jak szalona!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0Jj26XOxUWxO3ux0hrp7ZmHGMr9z49iGkS0O__Rv050WEuA12aoNDSuoCNs7KLlLGxFfQ26JtjYzP_xGtypp-E_gGLWc4mou-AQ5CHIiYnqQIxXwyoFVAAmHUdJrxZLIYc64DgW4OX_fL/s1600/IMG_0736.GIF" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="199" data-original-width="176" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0Jj26XOxUWxO3ux0hrp7ZmHGMr9z49iGkS0O__Rv050WEuA12aoNDSuoCNs7KLlLGxFfQ26JtjYzP_xGtypp-E_gGLWc4mou-AQ5CHIiYnqQIxXwyoFVAAmHUdJrxZLIYc64DgW4OX_fL/s1600/IMG_0736.GIF" /></a></div>
<span style="font-size: xx-small;"> znalezione w sieci</span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Wybaczcie, że się nie odzywałam. Ale dzieje się u mnie, oj dzieje! Do dzisiaj nie mogę w to wszystko uwierzyć! MAM PRACĘ! Zaczynam od wtorku! Hip hip hurrraaaaaaaa!!!</span></span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Zwariowałam ze szczęścia!</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Sama rozmowa była dosyć ciekawa. Merytoryczna, fachowa, chyba taka jak być powinna. Trema mnie zeżarła dosyć mocno, ale nie gadałam od rzeczy. Chyba ;)))) Tak czy inaczej udało się!! </span></span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Okazało się przy okazji, że mój angielski jest na fatalnym poziomie :( wstyd. Jeszcze kilka lat temu mówiłam biegle, ale tak to jest, że "organ nieużywany zanika" i chyba zanikł :( Jednak rozmowa o pracę z wakacyjnymi rozmowami o pogodzie ma niewiele wspólnego. Szkoda mi tego, i wstydu się najadłam, ale jak się okazało biegła znajomość nie jest warunkiem koniecznym do uzyskania pracy. Wystarczy średnia, albo mocno średnia. Cóż jak będzie trzeba to będę jak ten Kali móc, Kali chcieć... </span></span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Muszę zapisać się na kurs. Są też konwersacje w firmie, ale to w późniejszym etapie, jak się sprawdzę. Jak się przyjmę i zabawię dłużej.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">I cieszę się i boję się. Czy sobie poradzę? Jak po takiej długiej przerwie się odnajdę? Dam z siebie wszystko, ale czy moje wszystko to nie za mało? Stara a głupia. Najpierw martwiał się czy znajdzie pracę, a jak już znalazła to martwi się czy sobie poradzi... Taki typ. Musi się ciągle martwić. </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Mąż wieść o pracy przyjął sceptycznie... Leciałam do domu jak na skrzydłach. Cieszyłam się ogromnie, i z radości chciałam skakać, a on... zgasił mój zapał totalnie :( Bo płaca za mała ( a czego ja mam oczekiwać po takiej przerwie? Dyrektorskiego stanowiska i pensji adekwatnej?) bo poniżej kwalifikacji itp itd. I niby to z troski o mnie... Przykro mi się zrobiło, ale nie poddam się. Doszłam do wniosku, że jemu wygodniej jak w domu siedzę... A ja mam dosyć. I od czegoś zacząć muszę. Czas pokarze co będzie dalej.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Dziękuję za trzymanie kciuków! Jak widać przydały się. :)))))</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Jestem szczęśliwa! </span></span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Mniej mnie tu będzie na pewno, ale postaram się nie zaniedbywać tego miejsca ;))</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Wrzesień będzie dla nas ciekawy. Młoda do szkoły, a ja dzień później do pracy... I sama nie wiem czego bardziej się boję ;)))))))))</span></span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Musimy jakoś to wszystko zgrać i wpaść w nowy rytm.</span></span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: small;">Będzie się działo :))))))))))))) </span> </span>PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-59098617010550264662018-08-27T09:42:00.000+02:002018-08-27T09:42:23.731+02:00Pani Buka ma postanowienie...Dostałam na maila i obśmiałam się. Jakie to prawdziwie bolesne :))))))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDIyyFw56FZ7ukz3tF7GpgQfxquskltYY7KBSQcJA6qdeQ3j8H0Ewzp16imrYjjmglnSyV18tPYSC6y97y8n5qTld6ixnH2oTWyU7GldBUg-NzgHNc5glSB3BksaeKvxjqP45NwRV18iaz/s1600/IMG_0685.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="644" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDIyyFw56FZ7ukz3tF7GpgQfxquskltYY7KBSQcJA6qdeQ3j8H0Ewzp16imrYjjmglnSyV18tPYSC6y97y8n5qTld6ixnH2oTWyU7GldBUg-NzgHNc5glSB3BksaeKvxjqP45NwRV18iaz/s320/IMG_0685.JPG" width="214" /></a></div>
Nie miałam jeszcze odwagi stanąć na wadze po urlopie.<br />
Nawet nie chcę myśleć ile kg mi przybyło. Pożarłam tonę lodów, gofrów i tym podobnych wakacyjnych smakołyków... Ale chyba tragedii nie ma, bo zmieściłam się w "wyjściowe" spodnie. ;))))<br />
O 13:30 proszę kciuki ściskać. Mocno!!!<br />
<br />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-71109893517138919032018-08-23T10:31:00.001+02:002018-08-23T10:32:36.843+02:00Pani Buka odkurza...Zbieram kurz ;) Choć sprzątać nie lubię ;)))<br />
<br />
Dawno mnie tu nie było, oj dawno. Sama nie wiem kiedy te wakacje minęły? Zleciały jak z bicza strzelił. Choć lenimy się jeszcze. W niedziele wracamy do domu. Koniec wojaży. Były to moje najdłuższe wyjazdowe wakacje w życiu... Praktycznie dwa miesiące nad morzem... W tym roku pogodę mamy cudowną. Nie trzeba lecieć za słońcem bo słońca dużo u nas. I nawet nasz zwykle zimny Bałtyk w tym roku rozpieszcza swoją temperaturą ;))))) Przez jakiś czas nawet stopy zamoczyć nie było można z powodu sinic czy też innego dziadostwa, ale wtedy moczyłyśmy się w basenie. Lenimy się i dużo czytamy. Muszę zaktualizować moją listę, ale trochę przez te wakacje książek przybyło.<br />
<br />
Wypoczęłyśmy. Spędziłyśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Przegadałyśmy to i owo :))) Fajna ta moja córka. Po mamusi jak nic :)))) Ale dała mi też w kość oj dała. Charakterek ma i mam nadzieję, w szkole nie da sobie w kaszę dmuchać. Właściwie za tydzień szkoła... Brzuch mnie boli jak o tym pomyślę... Przeżyjemy bo co innego nam pozostaje? Ale stracha mam.<br />
<br />
Dzieje się u mnie dużo. Właściwie to nie wiem od czego zacząć. Co napisać co pominąć. Co istotne co mniej. Wena mnie opuściła i pisać mi się zupełnie nie chciało. Może się zachce.<br />
<br />
W niedziele wracamy. Czas się szykować do szkoły. Nie mamy niczego kupionego. Nie mamy też żadnej listy. Nie wiem czy dostaniemy? Czy mam kupować intuicyjnie? Takie oto dylematy matki :)))<br />
<br />
Najważniejsza sprawa ( no może jedna z ważniejszych!) w poniedziałek ruszam na rozmowę o pracę!Koleżanka mnie poleciła. Szukają pracownika na już. Niby mam wszystko czego szukają, ale... no właśnie zawsze mam jakieś ale... Trzymajcie kciuki!<br />
<br />
Z mężem nie dogadujemy się. Nie wiem czy jest sens to wszystko jeszcze ciągnąć. Nie widzieliśmy się zbyt dużo podczas tych miesięcy. Przyjeżdżał do nas na weekendy. I nawet wtedy często się kłóciliśmy. Nie umiem zapomnieć o przeszłości. Nie umiem zaakceptować jego rodzinki, nie umiem wybaczyć... Więc jaki to sens być dalej razem. Kiedyś myślałam, że ze względu na dziecko warto, trzeba, ale dziecko coraz starsze coraz więcej widzi...<br />
<br />
Rozmawiałyśmy sobie o różnych sprawach, o uczuciach między innymi o tym, że pieniądze szczęścia nie dają i nie są w życiu najważniejsze. I tłumaczę Młodej, że można być bardziej szczęśliwym z plecakiem na plecach nocując pod namiotem i mieć przy sobie przyjaciół niż siedzieć w najdroższej restauracji i zamiast być szczęśliwym to się ciągle kłócić, albo nie mieć o czym ze sobą rozmawiać ( no mniej więcej tak to jakoś szło) na co moje dziecko mówi do mnie tak jak ty i tatuś...?<br />
<br />
Także tak. Dzieje się dużo. Trza się określić i podjąć decyzje co dalej z tym życiem zrobić...<br />
<br />
Ale póki co korzystam z ostatnich wakacyjnych promieni słońca. Ładuję akumulatory. Bo powrót do rzeczywistości będzie trudny.PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-58802765871360149922018-07-22T11:03:00.001+02:002018-07-22T11:03:40.204+02:00Pani Buka pisze trata tata mamy środek lata! I to jakiego! Wreszcie, znowu powróciło lato jakie lubię! Słoneczne i ciepłe. Po deszczu nie ma śladu.<br />
<br />
Wreszcie możemy plażować. Niestety nie tylko my mamy takie plany ;) na szczęście nie ma tubwalki o miejsca i parawaningu ;))))<br />
Całe dnie spędzamy na dworze. Tzn poza hotelem. Jesteśmy albo na plaży, albo spacerujemy zahaczając o lody. Ale lody nie tuczą? Prawda? ;))) <br />
niestety Bałtyk jaki jest każdy wie. Zimny!!! Choć dziecku mojemu zdaje się to zupełnie nie przeszkadzać i najchętniej siedziałaby tam dobrana do nocy, a z wody wychodzi sina, to jednak niedobra matka z wody wygania. Ale żeby do końca okropną nie być to matka zabiera dziecko na basen. Niestety nie jest to coś co uwielbiam, ale jak jest mus to nie ma wyjścia. Zatem pomiędzy plażowaniem taplamy się w basenie.<br />
<br />
I tak na nicnierobieniu mijają nam dni. Mamy już koniec lipca. Jeszcze miesiąc i szkoła... Boje się tego. Nie mówię tego głośno coby Młodej do szkoły nie zniechęcać. Póki co jest zadowolona, że do szkoły idzie. Lubi się uczyć wiec z tym problemów być nie powinno. Oczekuje na nowe z dreszczykiem emocji. Ale takich pozytywnych. A ja... ja boje się! Jak mam wypuścić spod skrzydeł moje maleństwo i puścić w tą dżunglę? ;))))<br />
Matka musi iść na jakaś terapie :))))<br />
<br />
A teraz ruszamy na gofra... dieta leży i kwiczy. Nie udało mi się zrzucić nadbagażu do wakacji. Może uda się po ;))) teraz jestem jak dorodna foka ;))) ale foki są przecież urocze! Czyż nie?! :))))<br />
<br />
A w temacie fok. Słyszeliście, że rybacy wybijają foki bo... zjadają im ryby?!!!!! Nie pojęte dla mnie i trudne do uwierzenia, usłyszałam o tym w knajpce. Gdy chciałam zamówić rybę pani stojąca obok powiedziała że ryb nie powinno się jeść żeby cytuje „ te chuje pozdychali z głodu”. Nie wiedziałam jakie chuje i chyba mina moja właśnie to wyrażała gdyż pani mi wyjaśniła, że właśnie jest problem na linii foki- rybacy. Nie mam pojęcia czy to prawda. W knajpce dyskusja się wywiązała i podobno rzeczywiscie coś jest na rzeczy. Musze zgłębić temat, ale mam nadzieję, że to jakiś okropny żart. Oby! Ale nie od dziś wiadomo, że najgorszym zwierzęciem na ziemi jest człowiek. :(<br />
<br />
Tym optymistycznym akcentem kończę to pisanie i lecę korzystać z uroków lata.PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-32237488200470159802018-07-13T11:03:00.001+02:002018-07-13T11:03:44.430+02:00Pani Buka mówi kalimera!melduje się na chwilkę. Wpadłam powiedzieć, że żyję i mam się dobrze. Powroty z urlopu są ciężkie. Ale perspektywa kolejnego wyjazdu nastraja optymistycznie. Choć pogoda za oknem jakby jesienna...<br />
<br />
W niedziele ruszamy z Młodą znów. Tym razem we dwie. Ostatnie wakacje przed szkołą, przed moim powrotem do pracy ( mam nadzieję!!!) więc musimy je wycisnąć jak cytrynkę ;)<br />
<br />
W Grecji było przyjemnie ;)<br />
Choć nie tak jak sobie wymarzyłam ;)))) byliśmy z biurem podróży i ze znajomymi. Nigdy wcześniej razem na tak długo nie wyjeżdżaliśmy. Oni bez dzieci, my z dzieckiem. Im przeszkadzało dziecko chcące iść na lody mi przeszkadzało picie drinków od 10 rano ( kiedy to otwierali bar), aż do 24 ( kiedy to bar zamykano).<br />
My choć z biurem podróży ( z dzieckiem mimo wszystko czuje się bezpieczniej gdy mam wszystko zorganizowane, choć dziecko już nie takie małe i może kolejnym razem czas na zmiany?) to na miejscu wypożyczamy samochód i ruszamy w drogę. Tym razem nie dokonać się to udało. Ale mimo wszystko udało się trochę odpocząć. Na Krecie już kiedyś byliśmy, wiec nie żal, że mało zwiedzaliśmy ;))))<br />
<br />
Nauczka na przyszłość, na urlop wybierać się w sprawdzonym gronie ;))))<br />
<br />
Pogoda nam dopisała ;) kąpielom w ciepłym morzu nie było końca, nawet udało się omijać basen szerokim łukiem ( dla mnie to siedlisko wszystkich możliwych bakterii, ale dziecko me to wodny człowiek i wodzie nie przepuści ;))))). Obaliliśmy się jak murzynki, objęliśmy oliwkami, baklawą i pysznymi lodami. Wagę omijają szerokim łukiem i nawet nie chce myśleć ile mi przybyło... pomyśle o tym po wakacjach. ;))<br />
<br />
<br />
Postaram się odezwać co jakiś czas. Nawet nie wiem kiedy nadrobię wszystkie blogowe zaległości :(<br />
Pewnie we wrześniu ;))))<br />
<br />
A teraz szykuje się na naowe! Ahoj przygodo!<br />
<br />
Ps. Postaram się o Krecie coś niecos jeszcze napisać ;))))PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-64024561741196578762018-06-24T07:00:00.000+02:002018-06-24T07:00:11.162+02:00Pani Buka rusza w świat...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXRhlY68FQSqzHMK-jyAAm5F1hyphenhyphensJBeTLMtXv3EwhPm79VLXM0_7FeUALQk2iTquUYer9Mpo8efsstpTBuRWfyew3WBKcm3KncjoTbXVimh2QK-HTShAZUeXn8nOpkrD-_kquM1tC-4OlH/s1600/IMG_1218.GIF" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXRhlY68FQSqzHMK-jyAAm5F1hyphenhyphensJBeTLMtXv3EwhPm79VLXM0_7FeUALQk2iTquUYer9Mpo8efsstpTBuRWfyew3WBKcm3KncjoTbXVimh2QK-HTShAZUeXn8nOpkrD-_kquM1tC-4OlH/s1600/IMG_1218.GIF" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Przez najbliższe dwa tygodnie będzie właśnie tak!!!<br />
;)))))))<br />
PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-33981349670555910022018-06-22T10:35:00.000+02:002018-06-22T10:35:15.909+02:00Pani Buka i wakacje!!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSO6hv9dr_dsuVMQT2BUI5kHMRroWpGEGeAHbt9u25PPLr9zGI2IGLuXHsVjeA0Dh0BIWUMnBJ4mQQrKgDE2NNsCPQf58POa3GZiMewULGlyDVJW7014rVEVpQ8Cj_QzBCKBy4Mxr7_yeu/s1600/IMG_1219.GIF" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSO6hv9dr_dsuVMQT2BUI5kHMRroWpGEGeAHbt9u25PPLr9zGI2IGLuXHsVjeA0Dh0BIWUMnBJ4mQQrKgDE2NNsCPQf58POa3GZiMewULGlyDVJW7014rVEVpQ8Cj_QzBCKBy4Mxr7_yeu/s320/IMG_1219.GIF" width="320" /></a></div>
Zakończenie przedszkola minęło.<br />
Było wesoło, kolorowo, wzruszająco. Ciągle nie mogę uwierzyć, że moja mała córeczka zakończyła już pewien etap i wkracza w kolejny. Od września szkoła.<br />
Kiedy to zleciało? Dlaczego tak szybko?<br />
<br />
Co nasz czeka od września? Boję się tego trochę... Ale o tym kiedy indziej. Dzisiaj cieszę się nadchodzącymi wakacjami!! Choć może być też ciężko. Dwa miesiące bez przerwy razem mogą być trudne do wytrzymania ;))))) Ale damy radę, bo jak nie my to kto? :))))))<br />
<br />
<br />
<br />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-5745075667390418292018-06-17T10:23:00.000+02:002018-06-17T10:23:05.443+02:00Pani Buka przeczytała...Dawno nie czytałam tak długo jednej książki.<br />
Nie, nie dlatego, że jest taka gruba. Ani też dlatego, że jest tak słaba. Wręcz przeciwnie.<br />
<br />
Czytałam na raty, dlatego, że przy każdym podejściu byłam spłakana jak bóbr. Serio. Oj dawno książka tak na mnie nie podziałała.<br />
<br />
Miała być lekka, łatwa i przyjemna, taka na jeden wieczór. Kolejny raz okazało się, żeby nie osądzać książki po okładce ;))))))<br />
<br />
Książka o chorobie, emocjach, lęku i obawie.<br />
<br />
"Każda matka ma w szafie zbroję, która czeka na specjalne okazje" - Natasza Socha "Apteka marzeń"PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-62417324557263941442018-06-13T14:34:00.000+02:002018-06-13T14:34:26.981+02:00Pani Buka i odchudzanie...jest! Wreszcie coś dla mnie ;)))))<br />
<br />
Dostałam maila z wiadomością „<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;">Poznaj najlepszy sposób na odchudzanie bez wysiłku. 8 kg mniej w 2 dni!”</span><br />
<br />
<a href="http://www.medycyna-przyszlosci.pl/przelom-w-walce-z-otyloscia?_url=%2Fr%2F2bWT8iqYtp-ABEOZyfIL9%2F&utm_source=343&utm_medium=4&utm_campaign=9023&utm_content=11388&utm_creation=sliminazer_june_cpc_m1&utm_DataBase=Instytut-Badan&adi=A18170e11e00f1eefa2c2385c24e0960a&adref=2bWT8iqYtp-ABEOZyfIL9&adrf=343&adp=2147&ada=&clear_stats=2bWT8iqYtp-ABEOZyfIL9">http://www.medycyna-przyszlosci.pl/przelom-w-walce-z-otyloscia?_url=%2Fr%2F2bWT8iqYtp-ABEOZyfIL9%2F&utm_source=343&utm_medium=4&utm_campaign=9023&utm_content=11388&utm_creation=sliminazer_june_cpc_m1&utm_DataBase=Instytut-Badan&adi=A18170e11e00f1eefa2c2385c24e0960a&adref=2bWT8iqYtp-ABEOZyfIL9&adrf=343&adp=2147&ada=&clear_stats=2bWT8iqYtp-ABEOZyfIL9</a><br />
<br />
Tak się zastanawiam co trzeba mieć w głowie żeby coś takiego wymyślić...<br />
A co trzeba mieć żeby się na to nabrać?<br />
<br />
A może jednak spróbować?! W końcu teraz taka okazja! ;)))))))))PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-2501668195438664582018-06-11T10:04:00.002+02:002018-06-12T06:30:16.835+02:00Pani Buka o codziennościWłaściwie to nie dzieje się nic.<br />
Nie mam o czym pisać, więc będzie to post o niczym ciekawym, ale żeby ten seks już tak nie wisiał to go czymś zastąpię ;))))<br />
<br />
W sprawie seksu niewiele się zmieniło.<br />
W piątek w trakcie meczu, kiedy to wszyscy skupiali się na golach strzelanych przez naszą reprezentację ci dwoje znów zajęli się sobą. Ale tym razem okrzyki były tak głośne, że ktoś z bloku obok nie wytrzymał i wydarł się, "żeby wreszcie zamknęli te mordy". Chyba sobie wzięli do serca bo się zrobiło cicho. Tak więc chwilowo jest cisza. Zobaczymy jak długo.<br />
<br />
Dzisiaj zrobiło się też chłodniej. Zupełnie niespodziewanie. Wczoraj wieczorem było 30 stopni, a dzisiaj właśnie mamy 21. I pada deszcz. Niby bardzo potrzebny, ale niechże on sobie pada nocą a nie w ciągu dnia ;)<br />
<br />
Jak mam psa na spacer wyprowadzić? No jak?<br />
:)<br />
<br />
Zakończenie przedszkola zbliża się wielkimi krokami.<br />
Młoda trenuje jakiś wierszyk, szykuje występ na pożegnanie, dla młodszych kolegów, a u nas w grupie zapanował chaos odnośnie prezentów dla pań.<br />
Jakieś szaleństwo. Ja oczywiście jestem za tym, żeby podziękować, ale są jakieś granice tego dziękowania. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem kupowanie alkoholu, perfum czy też innych "durnostojek". Najbliżej mi do biżuterii...<br />
Ot takie ostatnio mam dylematy :)<br />
<br />
Niebawem wakacje. Mniej mnie tu będzie. ostatnie takie luźne wakacje przed szkołą ( i mam nadzieję moją pracą!) trzeba je wykorzystać maksymalnie!<br />
<br />
Planów sprecyzowanych do końca nie ma. Będzie co ma być. Może uda się gdzieś polecieć? Albo odwiedzić nasze morze? A może i jedno i drugie... Zobaczymy co to będzie. Niemniej jednak w wakacje będzie mnie tu mniej. Dziecko nie będzie chodziło do przedszkola to i czasu na siedzenie przy komputerze dużo nie będzie ;)))))<br />
<br />
Spokojnego tygodnia!<br />
<br />
<br />
<br />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-60822230040966428802018-06-07T18:26:00.002+02:002018-06-07T19:17:25.641+02:00Pani Buka i poranny sexPoranny, popołudniowy, wieczorny dobry o każdej porze.<br />
Przyjemny i pożyteczny ( spała kalorie! ;)), lekarstwo i radość.<br />
W sumie niczego złego w tym całym seksie nie widzę, chyba że...<br />
<br />
Jak wiadomo Pani Buka to stara maruda jest i przyczepić się musi.<br />
<br />
Pani Buka ma sąsiada ( nie jednego), ale ten jeden jest hmm specyficzny. Przy okazji mojej opowieści o paleniu ( jak powiedziałam, że palę na balkonie) Polly pytała mnie czy przypadkiem nie jestem z tych co dymu u siebie nieblubią, ale innym każą go wąchać. I może mogłoby się tak wydawać bo rzeczywiscie pale na balkonie a dym leci do góry i sąsiad mógłby się wkurzać gdyby sam nie palił ;) poza tym lubi sobie tez odpalić na balkonie grilla i to dopiero są zapachy! Szczególnie jak człowiek na diecie ;)))<br />
<br />
Do tej pory jakoś żyliśmy sobie obok siebie nie wchodząc sobie zbytnio w drogę ( w sensie nie przeszkadzając zbyt mocno) ale...<br />
Od jakiegoś czasu sąsiad ma nową partnerkę. I super. Cieszę się jego szczęściem tylko, że... owa partnerka ma temperament jak nie przymierzając królik. Lubi sex. Rano, wieczór i w południe. I też super! Tyle tylko że podczas seksu sąsiadka tak się drze jakby ją ze skory obdzierali. Stęka piszczy, krzyczy „dojedź mnie”, „tak, tak, tak” to najgrzeczniejsze z okrzyków. O ochach i achach nie wspomnę. Sąsiad tez zaczął chyba pod jej wpływem ( bo dotej pory tego nie uzewnetrzniał) sapać i dyszec jak parowóz...<br />
<br />
Podobno udany seks jest wtedy gdy, „po”sąsiedzi wychodzą na balkon żeby zapalić...<br />
Sama nie raz mam ochote to zrobić. Nie raz mam ochote go dopingować bo tak się biedak męczy, a po zakończeniu zacząć klaskać że wreszcie mu się udało zafiniszować.<br />
<br />
Gorąco jest teraz niezwykle, okna pootwierane, głosy się niosą po okolicy. I jednym słowem mamy wesoło. ;)))<br />
<br />
Niby nikomu nie powinno się do sypialni zaglądać i niby wolnoć Tomku w swoim domku, ale ja się czuje jakby mnie ktoś na siłę do ich sypialni zapraszał.<br />
<br />
Dosyć ciężko mi również wytłumaczyć 7 latce dlaczego ta pani tak krzyczy?<br />
<br />
Co począć? Co zrobić? Jedynie chyba przeczekać.<br />
<br />
Dzisiaj międzynarodowy dzień seksu. A dzień „święty” trza świecić ;))) aż się boje co się będzie działo ;)))))<br />
<br />
Zatem udanego świętowania!<br />
<br />
Ps. Dziękuje za troskę i wszystkie słowa otuchy pod poprzednią notką!<br />
Nie będę już się otym wszystkim rozpisywać. Nie będę wkoło marudzić.<br />
Czasem słońce czasem deszcz. Teraz dużo deszczu, a właściwie burze :) ale po burzy wychodzi słońce! I tego się będę trzymać ;)<br />
<br />
Ps.1. Jest jeden plus tej sytuacji- opaliłam się już całkiem fajnie.<br />
Tak, używam kremów z filtrem ;)))))<br />
<span style="background-color: white; color: rgba(17 , 17 , 17 , 0.74902); font-family: "proxima nova" , "tahoma" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px; white-space: pre-wrap;"> </span><br />
<br />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-66962208135289671822018-06-04T10:14:00.000+02:002018-06-04T10:14:55.745+02:00Pani Buka pojawia się i znika...No właśnie. Miałam wrócić do rzeczywistości i.. właściwie to wróciłam.<br />
Rzeczywistość kolejny raz dała mi w pysk.<br />
Kręcę się w koło. Gonię swój ogon, zatrzymać się nie mogę i znaleźć wyjścia z sytuacji też nie mogę...<br />
<br />
Nie chcę tu smucić. Więc nie będę. Choć znów mi jest jakoś tak byle jak...<br />
<br />
Na szczęście słońce świeci jak szalone. Na przekór wszystkiemu. Jest pięknie i gorąco niczym w najbardziej upalne lato. Lubię to! I chyba tylko te słońce jakoś trzyma mnie w pionie.<br />
Wystawiam pysk do słońca, łapię promienie i ogrzewam się choć w środku zimno. Może to słońce stopi ten lód?<br />
<br />
Idę się ogrzać. PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-64723575212141528752018-05-21T10:31:00.001+02:002018-05-21T10:31:36.920+02:00Pani Buka wraca do rzeczywistościA powroty, po długiej przerwie są trudne i bolesne.<br />
<br />
Rozleniwiłam się na maksa. Wypoczęłam, rozchodziłam potłuczone gnaty i nawet trochę się opaliłam bo pogodę trafiłyśmy przepiękną! Lato, normalnie lato w środku maja!<br />
<br />
Długi weekend majowy mieliśmy wybrać się nad morze. Tydzień przed jednak zdarzyło się coś co te plany pokrzyżowało. ;))))<br />
<br />
Poszliśmy sobie na rodzinny spacerek. Pani Buka jak zwykle z głową w chmurach, nie patrzy pod nogi tylko idzie i podziwia widoki. Wszystko akurat się pięknie zazieleniło, ptaszki śpiewają, kwiatki rosną no cud miód i orzeszki ;)))<br />
No i tak sobie idziemy ( park, asfalt na uliczkach, równiutko, czyściutko, elegancko) mąż z Młodą przede mną. Ja zabezpieczam tyły :) Idę robię zdjęcia i podziwiam widoki. Aż tu nagle bach. Powiedzieć, że się przewróciłam to nic nie powiedzieć. Jebnęłam o ziemię tak, że ziemia się zatrzęsła a ja zobaczyłam gwiazdy, anioły i światełko w tunelu!<br />
Na mojej prostej drodze nagle, nie wiadomo skąd pojawił się korzeń od drzewa. Wyrósł tak sprytnie, że zrobiła się taka pętelka. W którą to akurat zmieściła się moja stopa. No i tak sobie szłam, zaczepiłam stopą i padłam na pysk. Dosłownie. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Szłam i nagle leżę. Nie miałam czasu żeby jakoś się przed upadkiem zabezpieczyć. Jak stałam tak padłam. Szczęśliwie nie walnęłam głową. Szczęśliwie nie połamałam sobie niczego. Nieszczęśliwie stłukłam nogi i ręce. Krew się polała. Dziury w najlepszych spodniach zrobiły.<br />
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że mąż mój poszedł sobie dalej i ... nawet nie zauważył, że mnie nie ma ;))))) Obcy ludzie pomogli mi się pozbierać. :)))) Po paru chwilach zorientowali się jednak, że nie idę za nimi. Podobno jakaś dziwna cisza się zrobiła ( że niby ja tak dużo gadam) ;)))))<br />
Dziecko me się zdenerwowało jak zobaczyło zakrwawioną matkę w podartych portkach i zaczęło płakać. Ja też miałam ochotę to zrobić, bo wszystko napierdalało mnie tak, że myślałam, że się rozlecę, ale trza było robić dobrą minę do złej gry. Doczłapaliśmy się jakoś do domu. Wlazłam pod prysznic. Skoro wlazłam to myślę sobie nie jest źle. Chyba wszystko całe. Opatrzyłam rany łyknęłam ibuprom i zaległam na kanapie. Po godzinie nogi moje wyglądały jak nogi słonia. Spuchnięte i równe od uda do kostek. Ręce pozdzierane nie chciały się wyprostować w łokciach. Strach mnie obleciał bo może jednak te kości nie połamane, ale pęknięte? Nie uśmiechało mi się to, ale trza było wybrać się do szpitala na prześwietlenie. Na izbie przyjęć sporo ludzi, ale nawet sprawnie wszystko szło. Przyjął mnie sympatyczny lekarz. Przyglądał mi się dosyć dziwnie, wyprosił męża z gabinetu i zapytał jak się to stało. No to mu opowiadam. A on patrzy na mnie i mówi, wie pani słyszałem tu już takie nieprawdopodobne historie, że zapytam wprost. Czy to mąż pani to zrobił? Patrzę na niego i nic nie kumam. Mówię, że owszem byliśmy razem na spacerze i mąż taki uprzejmy, że jak się wywróciłam to sobie poszedł i musieli mi obcy ludzie pomagać wstać... Lekarz przerywa mi mój potok słów i pyta głośniej ( to tak jak z angielskim jak ktoś nie rozumie to się głośniej mówi ;)))) ) czy mąż panią pobił? Patrzę na niego jak na wariata i mina moje musi wyrażać ogromne zdziwienie, bo lekarz mówi, że nie muszę się już niczego bać... Parskam śmiechem i mówię, że nie. To nie mąż jest sprawcą tego zamieszania. I zaczynam gadać, że niech by śmiał na mnie rękę podnieść, zabiłabym gołymi rękami... Przerywa moją gadkę i wreszcie daje skierowanie na prześwietlenie. Pytam czy może jednak mąż mógłby mi towarzyszyć bo sama nie dam rady dojść. ;) Mąż może wejść, i pomaga mi wyjść a na korytarzu dostajemy wózek, którym jadę na prześwietlenie.<br />
Kości całe, ale obolałe.<br />
<br />
Po wyjściu ze szpitala opowiadam mężowi o co go lekarz podejrzewał. W sumie to cieszę się, że pan doktor taki czujny.<br />
<br />
Wyjazd musieliśmy przełożyć. W sumie dobrze się stało. Pojechaliśmy tydzień później. Tłumy wyjechały, było pusto, słonecznie. Cudownie. Zostałyśmy z młodą na kolejny tydzień i wczoraj wróciłyśmy. Dotlenione, wypoczęte.<br />
<br />
Dzisiejszy poranek był dosyć ciężki ;))))<br />
Ale wakacje tuż tuż ;))) W tym roku mam postanowienie, aby sobie trochę po kraju pojeździć. Od września szkoła i na wagary już się wypuszczać nie będzie można. A teraz jest okazja żeby korzystać.<br />
<br />
Pracy szukam, ale tak jak ja szukam tak mnie przyjmują ;))) Czyli słabo. Ale zmobilizuję się po wakacjach ;)))<br />
<br />
Dieta nie dieta leży i kwiczy. Boję się na wagę stanąć ;))) Były i lody i gofry i inne smakołyki. Wyjazdy diecie nie służą :( Chyba muszę te moje nadprogramowe kilogramy polubić. Nie ma wyjścia bo szans na zgubienie do wakacji nie widzę :( Poległam. Który to już raz?<br />
<br />
Dobrego tygodnia!PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-1061247047060637002018-05-14T12:51:00.001+02:002018-05-14T12:51:59.934+02:00Pani Buka i wielki błękit...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi6Y4ikRMBUfJOc7ZR4hL_Bh4UrZGvbuhdJmDcmXxSeKbkfIUuhL0okm2ZmZa7iWpYZegkBF5CuS50ZzVwyLLbSyJs4UNdw2Qc-QgkQK_G3UZrrXfkN7tdFfO76Z04NNEttT_LOHBm8jRU/s1600/IMG_0987.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi6Y4ikRMBUfJOc7ZR4hL_Bh4UrZGvbuhdJmDcmXxSeKbkfIUuhL0okm2ZmZa7iWpYZegkBF5CuS50ZzVwyLLbSyJs4UNdw2Qc-QgkQK_G3UZrrXfkN7tdFfO76Z04NNEttT_LOHBm8jRU/s320/IMG_0987.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Ps. wygrzewam kości na słońcu ;)<br />
Spóźniony długi weekend majowy ;) Nie udało się od pierwszego, ale może to i dobrze bo tłumy wyjechały i jest bosko!!!<br />
Ps.1 w związku z powyższym mam przerwę w nadawaniu i czytaniu. Nadrobię po powrocie!<br />
PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-77850470667849187492018-04-30T20:48:00.004+02:002018-04-30T20:48:54.370+02:00Pani Buka wygrzewa porachowane kości...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://zespolmi.pl/image/27f1553f037590267e1c73cba2e23cfa/ocieplanie-wizerunku..jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="421" data-original-width="600" height="224" src="https://zespolmi.pl/image/27f1553f037590267e1c73cba2e23cfa/ocieplanie-wizerunku..jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Jestem zła!! Zła jak niewiem co :((( pogoda cudowna! 30 stopni, lato w pełni, a ja kiszę się w domu bo z chodzeniem nadal kłopot mam :((((<br />
<br />
Niech mnie ktoś przytuli... albo dobije....<br />
<br />
<br />PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1795249164251543373.post-68689038248302486962018-04-28T09:00:00.000+02:002018-04-28T09:00:19.821+02:00Pani Buka o wadze i czytaniu...Miałam coś mądrego napisać, ale znalazłam coś w sieci, co jest jakby o mnie ;))))<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis0x7k1ekJOVVJtwn3VE-5ZeAGunYl2HxqMx5wpYsj5taUo-JJu5T8QYzMkDLLTc7D_SS8uJTF4zBvsL6xzVzlkAsg8vv7zheoVyfvtJqjGJw34NXz35BRMw7uz7lARYTcGaBJi6GCOMB3/s1600/IMG_0476.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis0x7k1ekJOVVJtwn3VE-5ZeAGunYl2HxqMx5wpYsj5taUo-JJu5T8QYzMkDLLTc7D_SS8uJTF4zBvsL6xzVzlkAsg8vv7zheoVyfvtJqjGJw34NXz35BRMw7uz7lARYTcGaBJi6GCOMB3/s320/IMG_0476.JPG" width="228" /></a></div>
Przez moje uziemienie, z dietą nie dietą jestem na bakier. W sensie dietę nie dietę w miarę trzymam, ale niestety jazda na rowerze i ruch mi przez jakiś czas nie grozi...<br />
<br />
Potłukłam się dosyć mocno i nie wiem kiedy znów będę śmigać jak dawniej.<br />
Także teraz zamiast formy trenuję mózg czytaniem ;)) PaniBukahttp://www.blogger.com/profile/06205961698083517036noreply@blogger.com24