22 czerwca 2018

Pani Buka i wakacje!!

Zakończenie przedszkola minęło.
Było wesoło, kolorowo, wzruszająco. Ciągle nie mogę uwierzyć, że moja mała córeczka zakończyła już pewien etap i wkracza w kolejny. Od września szkoła.
Kiedy to zleciało? Dlaczego tak szybko?

Co nasz czeka od września? Boję się tego trochę... Ale o tym kiedy indziej. Dzisiaj cieszę się nadchodzącymi wakacjami!! Choć może być też ciężko. Dwa miesiące bez przerwy razem mogą być trudne do wytrzymania ;))))) Ale damy radę, bo jak nie my to kto? :))))))



17 czerwca 2018

Pani Buka przeczytała...

Dawno nie czytałam tak długo jednej książki.
Nie, nie dlatego, że jest taka gruba. Ani też dlatego, że jest tak słaba. Wręcz przeciwnie.

Czytałam na raty, dlatego, że przy każdym podejściu byłam spłakana jak bóbr. Serio. Oj dawno książka tak na mnie nie podziałała.

Miała być lekka, łatwa i przyjemna, taka na jeden wieczór. Kolejny raz okazało się, żeby nie osądzać książki po okładce ;))))))

Książka o chorobie, emocjach, lęku i obawie.

"Każda matka ma w szafie zbroję, która czeka na specjalne okazje" - Natasza Socha "Apteka marzeń"

13 czerwca 2018

11 czerwca 2018

Pani Buka o codzienności

Właściwie to nie dzieje się nic.
Nie mam o czym pisać, więc będzie to post o niczym ciekawym, ale żeby ten seks już tak nie wisiał to go czymś zastąpię ;))))

W sprawie seksu niewiele się zmieniło.
W piątek w trakcie meczu, kiedy to wszyscy skupiali się na golach strzelanych przez naszą reprezentację ci dwoje znów zajęli się sobą. Ale tym razem okrzyki były tak głośne, że ktoś z bloku obok nie wytrzymał i wydarł się, "żeby wreszcie zamknęli te mordy". Chyba sobie wzięli do serca bo się zrobiło cicho.  Tak więc chwilowo jest cisza. Zobaczymy jak długo.

Dzisiaj zrobiło się też chłodniej. Zupełnie niespodziewanie. Wczoraj wieczorem było 30 stopni, a dzisiaj właśnie mamy 21. I pada deszcz. Niby bardzo potrzebny, ale niechże on sobie pada nocą a nie w ciągu dnia ;)

Jak mam psa na spacer wyprowadzić? No jak?
:)

Zakończenie przedszkola zbliża się wielkimi krokami.
Młoda trenuje jakiś wierszyk, szykuje występ na pożegnanie, dla młodszych kolegów, a u nas w grupie zapanował chaos odnośnie prezentów dla pań.
Jakieś szaleństwo. Ja oczywiście jestem za tym, żeby  podziękować, ale są jakieś granice tego dziękowania. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem kupowanie alkoholu, perfum czy też innych "durnostojek". Najbliżej mi do biżuterii...
Ot takie ostatnio mam dylematy :)

Niebawem wakacje. Mniej mnie tu będzie. ostatnie takie luźne wakacje przed szkołą ( i mam nadzieję moją pracą!) trzeba je wykorzystać maksymalnie!

Planów sprecyzowanych do końca nie ma. Będzie co ma być. Może uda się gdzieś polecieć? Albo odwiedzić nasze morze? A może i jedno i drugie... Zobaczymy co to będzie. Niemniej jednak w wakacje będzie mnie tu mniej. Dziecko nie będzie chodziło do przedszkola to i czasu na siedzenie przy komputerze dużo nie będzie ;)))))

Spokojnego tygodnia!



07 czerwca 2018

Pani Buka i poranny sex

Poranny, popołudniowy, wieczorny dobry o każdej porze.
Przyjemny i pożyteczny ( spała kalorie! ;)), lekarstwo i radość.
W sumie niczego złego w tym całym seksie nie widzę, chyba że...

Jak wiadomo Pani Buka to stara maruda jest i przyczepić się musi.

Pani Buka ma sąsiada ( nie jednego), ale ten jeden jest hmm specyficzny. Przy okazji mojej opowieści o paleniu ( jak powiedziałam, że palę na balkonie) Polly pytała mnie czy przypadkiem nie jestem z tych co dymu u siebie nieblubią, ale innym każą go wąchać. I może mogłoby się tak wydawać bo rzeczywiscie pale na balkonie a dym leci do góry i sąsiad mógłby się wkurzać gdyby sam nie palił ;) poza tym lubi sobie tez odpalić na balkonie grilla i to dopiero są zapachy! Szczególnie jak człowiek na diecie ;)))

Do tej pory jakoś żyliśmy sobie obok siebie nie wchodząc sobie zbytnio w drogę ( w sensie nie przeszkadzając zbyt mocno) ale...
Od jakiegoś czasu sąsiad ma nową partnerkę. I super. Cieszę się jego szczęściem tylko, że... owa partnerka ma temperament jak nie przymierzając królik. Lubi sex. Rano, wieczór i w południe. I też super! Tyle tylko że podczas seksu sąsiadka tak się drze jakby ją ze skory obdzierali. Stęka piszczy, krzyczy „dojedź mnie”, „tak, tak, tak” to najgrzeczniejsze z okrzyków. O ochach i achach nie wspomnę. Sąsiad tez zaczął chyba pod jej wpływem ( bo dotej pory tego nie uzewnetrzniał) sapać i dyszec jak parowóz...

Podobno udany seks jest wtedy gdy, „po”sąsiedzi wychodzą na balkon żeby zapalić...
Sama nie raz mam ochote to zrobić. Nie raz mam ochote go dopingować bo tak się biedak męczy, a po zakończeniu zacząć klaskać że wreszcie mu się udało zafiniszować.

Gorąco jest teraz niezwykle, okna pootwierane, głosy się niosą po okolicy.  I jednym słowem mamy wesoło. ;)))

Niby nikomu nie powinno się do sypialni zaglądać i niby wolnoć  Tomku w swoim domku, ale ja się czuje jakby mnie ktoś na siłę do ich sypialni zapraszał.

Dosyć ciężko mi również wytłumaczyć 7 latce dlaczego ta pani tak krzyczy?

Co począć? Co zrobić? Jedynie chyba przeczekać.

Dzisiaj międzynarodowy dzień seksu. A dzień „święty” trza świecić ;))) aż się boje co się będzie działo ;)))))

Zatem udanego świętowania!

Ps. Dziękuje za troskę i wszystkie słowa otuchy pod poprzednią notką!
Nie będę już się otym wszystkim rozpisywać. Nie będę wkoło marudzić.
Czasem słońce czasem deszcz. Teraz dużo deszczu, a właściwie burze :) ale po burzy wychodzi słońce! I tego się będę trzymać ;)

Ps.1.  Jest jeden plus tej sytuacji- opaliłam się już całkiem fajnie.
Tak, używam  kremów z filtrem ;)))))


04 czerwca 2018

Pani Buka pojawia się i znika...

No właśnie. Miałam wrócić do rzeczywistości i.. właściwie to wróciłam.
Rzeczywistość kolejny raz dała mi w pysk.
Kręcę się w koło. Gonię swój ogon, zatrzymać się nie mogę i znaleźć wyjścia z sytuacji też nie mogę...

Nie chcę tu smucić. Więc nie będę. Choć znów mi jest jakoś tak byle jak...

Na szczęście słońce świeci jak szalone. Na przekór wszystkiemu. Jest pięknie i gorąco niczym w najbardziej upalne lato. Lubię to! I chyba tylko te słońce jakoś trzyma mnie w pionie.
Wystawiam pysk do słońca, łapię promienie i ogrzewam się choć w środku zimno. Może to słońce stopi ten lód?

Idę się ogrzać.