12 marca 2019

Pani Buka czeka na wiosnę...

czekam na wiosnę. jakoś mnie ta zima zmęczyła. choć zbytnio mroźna nie była, ale ja zwierzę zdecydowanie ciepłolubne mam dość. szaro buro i ponuro. wstaje, wychodzę z domu ciemno. wracam ciemno. od jakiegoś czasu jest trochę lepiej. nie towarzyszą mi egipskie ciemności, ale to zdecydowanie jeszcze nie to, co tygryski lubią najbardziej :)

mam jakieś przesilenie czy inne zmęczenie. spać mi się chce. ciągle. jestem zmęczona, rozdrażniona z wielką ochotą na czekoladę :)

nie mam siły, energii. nic mi się nie chce. pisać też ;) 

moja dieta nie-dieta ma się zaskakująco dobrze. w pierwszym miesiącu przeżyłam szok. spadło mi 6 kilo!! nie wiem jak to możliwe, ale tak się stało. teraz idzie zdecydowanie wolniej, ale małymi krokami do celu. 
do lata mam osiągnąć swoją wymarzoną wagę. może to mi humor poprawi :) teraz pierwszy raz od dosyć dawna po wyliczeniu swojego BMI jestem w górnej granicy, ale jednak normy :) ale dosyć o diecie.

młoda w szkole radzi sobie znakomicie. bardzo ją polubiła, w sensie naukę bo z samym miejscem różnie bywa. raz wszyscy fajni, wszystkich lubi za chwilę nie znosi nikogo... życie. też tak czasem mam. aktualnie nie bardzo lubię. wszystkich w koło. ze sobą na czele ;)

jadę dziś w autobusie do pracy. ścisk jak nie wiem co. stoję, a tuż obok siedzi tata z dwójką maluchów. jadą (chyba)  do przedszkola. chłopiec co chwila kopie mnie w nogę. za którymś razem pytam go dlaczego mnie kopie. nic. cisza. udaje, że mnie nie słyszy, ale kopie dalej. trochę głośniej pytam dlaczego mnie kopie, i że mnie to boli. chłopiec nic. tata mnie przeprasza i upomina malucha, że tak nie wolno,że tak się nie zachowujemy i, że nie przeszkadzamy. chłopiec siedzi mina zła. nic się nie odzywa, ale trybiki w głowie przeskakują i widać, że myśli co by tu wykombinować. nagle ni z tego ni z owego wali siostrę w twarz. aż zadudniło. ojciec na to. krzysiu, nie używamy przemocy. nie można się tak zachowywać. na co siostra bach braciszka w brzuch. kotłują się na tych siedzeniach aż strach. ojciec ze spokojem kasiu, NIE UŻYWAMY PRZEMOCY. nie przeszkadzamy, nie zachowujemy się tak. na co kasia buzia w podkówkę i mówi, że to krzyś zaczął,  że on ją uderzył pierwszy, tata odpowiada, że nie szkodzi, że nie wolno używać przemocy. przemoc rodzi przemoc i to, że ktoś cię uderzył nie znaczy, że trzeba zrobić to samo. trzeba tłumaczyć. na co krzyś tatusiu, tłumaczenie nic nie da. zobacz tłumaczysz nam od rana i dalej się lejemy... ojciec wstał powiedział: kurwa mam dosyć. zabrał dzieciaki i wysiadł ;)a reszta autobusu uśmiała się nie całkiem pod nosem. i tak sobie pomyślałam, że rzeczywiście przemoc rodzi przemoc i nie wolno nikogo bić, ale jak biją to oddaj jeszcze mocniej coby cię zapamiętał, a nie znalazł sobie "chłopca do bicia". wiem, że to mało pedagogiczne, ale tak uważam i tego uczę moją córkę. z różnym skutkiem. ale szkoła to dżungla i jak raz pozwolisz sobie wejść na głowę to później będzie ciężko.

i tak oto od wiosny płynnym ruchem przeszłam do przemocy ;)

18 komentarzy:

  1. No nie wiem, nie wiem. Z rówieśnikami to córka może ma jakieś szansę, by się porządnie odwinąć, ale jeśli dołoży jej ktoś kilka lat starszy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do tej wagi to w pierwszym miesiącu leci woda z organizmu dlatego spadek jest tak duży. Tak nam twierdził dietetyk😉
    Hmmm co do sytuacji z autobusu to i też uważam że nie można sobie pozwolić. Wszystko ma swoje granice A A takiej szkole zaraz wyczuja że mogą spboe pozwolić na więcej i będę "zygac" do tego slabszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak niestety zamiast tłuszczu spada woda, ale na wadze fajnie wyglada ;)))

      Usuń
  3. Gratuluję jeszcze raz utraconych kilogramów.
    To świetnie że waga w normie! Teraz ważne żeby to utrzymać, tak u Ciebie jak i u mnie ;)

    Odnośnie bicia - mam to samo podejście co Ty. Młodej, jak ją pewna Lena uderzyła, to kazałam następnym razem oddać i Faustynka się broni i jest ok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się bronić bo inaczej na głowę ewjdą i już!

      Usuń
  4. Bardzo dobrze. Nasze panie w przedszkolu też tego uczą. Sam nie zaczynaj, ale jeśli ktoś cię bije oddaj, żeby miał nauczkę na przyszłość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w przedszkolu pani mowila to tylko w cztery oczy ;)))) na forum nie bo to niepedagogiczne ;))))

      Usuń
  5. co do diety to tak trzymaj ! czuję, że do lata spełnisz swoje zamierzenia i będziesz wylaszczona :D wszystkie foczki spuchną z zazdrości :D

    Co do pracy to ja już na szczęście wychodzę o 6.00 i jest jasno i wracam też jak jasno więc do zmiany czasu jakoś dociągnę :)

    Nie jestem też ospała bo jednak wysiłek fizyczny kilka razy w tygodniu daje kopa i endorfiny i człowiek ma od razu energię i więcej mu się chce. Polecam Ci to bardzo :D

    A co do tatusia to piękne chciałby dzieciom wpoić zasady ale też uważam, że to nie bardzo działa. Nawet z własnego doświadczenia wiem, że bardziej zadziała jak się komuś odda i go zaboli to sam przestanie. Mam kuzyna który jako dziecko wszystkich gryzł i nic się z tym nie dało zrobić. Kiedyś się wnerwiłam i ugryzłam go w odwecie i więcej nie miałam problemu. Pewnie tak go bolało, że się odpierniczył. Czasem tłumaczenie, że nie wolno bić ani oddać skutkuje tym, że ktoś pozwala się lać i sam nic nie robi więc jeszcze prowokuje żeby się nad nim znęcać. Niestety nasze ludzkie dzieci uczą się zachowań społecznych tak samo jak dzieci zwierząt. Czyli małe kotki i pieski też się leją i gryzą i w ten sposób się uczą wytrzymałości, co można co nie i tego kto jest szefem. Trochę jednak jesteśmy w tym do nich podobni nie ma co mówić że nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, już się doczekać nie mogę, kiedy wskoczę w strój plażowy ;)))) ale jeszcze 10 kilo ;))) no chociaż 5 ;)))
      Powinnam ćwiczyć ale na jestem za leniwa :( niestety :(

      Usuń
  6. Niestety tak sie ponoc teraz wychowuje dzieci:)))
    Mam tego przyklad na gorze, mamusia tlumaczy czego NIE ROBIMY a dzieci robia co chca. Ja natomiast czekam cierpliwie na moment kiedy sobie ktores leb rozbije na tyle solidnie, ze wreszcie cos sie zmieni. Narazie chwale sobie, ze dzieci chodza do szkoly to jednak zapewnia mi 8 godzin ciszy w ciagu dnia. Bardzo sie tez ucieszylam na wiadomosc, ze rodzice sie rozeszli i teraz dziewczynki pomieszkuja tydzien u mamusi czyli nad moim mieszkaniem i tydzien u tatusia dwie ulice dalej. To juz prawie niebo:))) caly tydzien ciszy, czasem sama glupieje z radosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezstresowe wychowanie :(
      Uważam, że dzieci powinny mieć granice. Przegięcie w żadna stronę nie jest dobre. Znam takich co leją dzieci za „krzywy uśmiech” ale i takich którzy pozwalają na wszystko...

      Usuń
    2. Mozna i bezstresowo, ale jednak trzeba konsekwentnie a tu u mnie na gorze to jest zupelnie brak jakichkolwiek regul i zasad zachowania.

      Usuń
  7. Gratuluję dietowego postępu i życzę dalej! Z tą przemocą to różnie bywa..jednak są egzemplarze, do których nie dociera słowo i jak mawiała moja babcia, nie warto rzucać pereł przed wieprze i czasami trzeba się odwinac:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuje żeby nie zapeszyć! Jeszcze 10 kilo no chociaż 5 ;))))

      Usuń
  8. Ja moim Potworkom tez zawsze powtarzam, ze nie wolno im zaczynac bojek, jesli jednak ktos ich popchnie, uderzy, szturchnie, moga spokojnie oddac i nie uslysza ode mnie zlego slowa. :) Jak narazie chyba nie wyprobowali tego w praktyce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Buko, Buko! A mi 6kg przybyło. I z jednej strony dziwi mnie to, z drugiej... te wszystkie kanapki, ziemniaki, słodycze... Niby ilości rozsądne, ale widać to subiektywna opinia :D
    U mojej Lilki podobnie, w sensie, że raz rzyga tęczą jeśli chodzi o szkołę, innym razem ubolewa, że nie jest w przedszkolu... Też nigdy nie chciałam wychować ciamajd i ofiar do bicia. I niby mówię, tłumaczę, ale chyba szkoła Je tego dużo lepiej i skuteczniej nauczy.

    OdpowiedzUsuń