I to jakiego! Wreszcie, znowu powróciło lato jakie lubię! Słoneczne i ciepłe. Po deszczu nie ma śladu.
Wreszcie możemy plażować. Niestety nie tylko my mamy takie plany ;) na szczęście nie ma tubwalki o miejsca i parawaningu ;))))
Całe dnie spędzamy na dworze. Tzn poza hotelem. Jesteśmy albo na plaży, albo spacerujemy zahaczając o lody. Ale lody nie tuczą? Prawda? ;)))
niestety Bałtyk jaki jest każdy wie. Zimny!!! Choć dziecku mojemu zdaje się to zupełnie nie przeszkadzać i najchętniej siedziałaby tam dobrana do nocy, a z wody wychodzi sina, to jednak niedobra matka z wody wygania. Ale żeby do końca okropną nie być to matka zabiera dziecko na basen. Niestety nie jest to coś co uwielbiam, ale jak jest mus to nie ma wyjścia. Zatem pomiędzy plażowaniem taplamy się w basenie.
I tak na nicnierobieniu mijają nam dni. Mamy już koniec lipca. Jeszcze miesiąc i szkoła... Boje się tego. Nie mówię tego głośno coby Młodej do szkoły nie zniechęcać. Póki co jest zadowolona, że do szkoły idzie. Lubi się uczyć wiec z tym problemów być nie powinno. Oczekuje na nowe z dreszczykiem emocji. Ale takich pozytywnych. A ja... ja boje się! Jak mam wypuścić spod skrzydeł moje maleństwo i puścić w tą dżunglę? ;))))
Matka musi iść na jakaś terapie :))))
A teraz ruszamy na gofra... dieta leży i kwiczy. Nie udało mi się zrzucić nadbagażu do wakacji. Może uda się po ;))) teraz jestem jak dorodna foka ;))) ale foki są przecież urocze! Czyż nie?! :))))
A w temacie fok. Słyszeliście, że rybacy wybijają foki bo... zjadają im ryby?!!!!! Nie pojęte dla mnie i trudne do uwierzenia, usłyszałam o tym w knajpce. Gdy chciałam zamówić rybę pani stojąca obok powiedziała że ryb nie powinno się jeść żeby cytuje „ te chuje pozdychali z głodu”. Nie wiedziałam jakie chuje i chyba mina moja właśnie to wyrażała gdyż pani mi wyjaśniła, że właśnie jest problem na linii foki- rybacy. Nie mam pojęcia czy to prawda. W knajpce dyskusja się wywiązała i podobno rzeczywiscie coś jest na rzeczy. Musze zgłębić temat, ale mam nadzieję, że to jakiś okropny żart. Oby! Ale nie od dziś wiadomo, że najgorszym zwierzęciem na ziemi jest człowiek. :(
Tym optymistycznym akcentem kończę to pisanie i lecę korzystać z uroków lata.
No niestety, ktoś foki u nas faktycznie wybija. Przy piątej znalezionej w ciągu dwóch czerwcowych tygodni jakaś fundacja wyznaczyła 30 tysięcy złotych nagrody za wskazanie sprawcy.
OdpowiedzUsuńOd chyba 2 miesięcy staram się ograniczyć tv i jakoś temat mi umknął. Nie oglądam wiadomości i jestem nieświadoma co się dzieje :(
UsuńJa to z FB wiem. I z Onetu.
UsuńZ tymi fokami to prawda
OdpowiedzUsuńBawcie sie dobrze, my ruszamy za niecale 3 tygodnie
Masakra jakaś!!! Jestem w szoku!
UsuńBawimy się i jest wreszcie tak jak być w lato powinno ;))))
Lody nie tucza pod warunkiem, ze unika sie lustra, a wrecz naprzeciwko sprawiaja, ze czlek jest szczesliwy:)) Zeby zobaczyc szczescie lustra nie trzeba;)
OdpowiedzUsuńLustro akurat mam jakieś takie przychylne ;))) powiedziałabym, że wyszczuplające nawet! Tak jak w sklepie. ;)))))
UsuńOdpoczywaj:)
OdpowiedzUsuńPodobno do ogrzania lodów organizm zużywa mnóstwo kalorii:)
To jest bardzo dobra wiadomość! I tego się będę trzymać ;))
UsuńNa wakacjach ani lody ani gofry nie tucza, o! :D Sama to sobie powtarzam, bo chociaz na wakacjach nie jestem, ale jest gorace lato i lody pochlaniam calymi pojemnikami po prostu! :)
OdpowiedzUsuńWow, kiedy ja pojadę na wakacje ? Może przed zabiegiem uda się jeszcze gdzieś wyrwać ... Życzę Ci wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńja lodów nie jadłam prawie wcale ale za to nawpindalałam się ciastek na urlopie i opiłam wińska i też wróciłam o 1,5 kg do przodu ha hahahahahaaa
OdpowiedzUsuńWypoczywaj Foczko ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi fotkami to też słyszałam :/
*fokami miało być ;)
UsuńCo do fok, to niestety prawda i zgadzam się, że człowiek to naprawdę największe zło na tej planecie :(
OdpowiedzUsuńJa nadbagażu do wakacji czytaj urlopu też nie zrzuciłam, na urlopie sobie niczego- absolutnie niczego nie żałowałam i uwaga, uwaga- od 5dni dieta! Przeżyłam te 5dni... Lekko nie było, ale się trzymam. Oby jak najdłużej. Lżej mi, bo Marcin też na diecie i On dłużej niż ja- nawet na urlopie się zazwyczaj pilnował...
Ps. My plażowaliśmy w sobocie, woda była bardzo znośna.