19 kwietnia 2018

Pani Buka plecie trzy po trzy...

Nie mam weny do pisania. Pogoda, po chwilowym ochłodzeniu znów szaleje ;) słońce świeci, temperatura rozpieszcza ( mamy właśnie 20 stopni) no nie chce się siadać do komputera. ;)

Dzisiaj ważny dzień ( ha, ha, ha) dzień ważenia. ;) Posłuchałam wszystkich rad, i nie ważę się codziennie, nie po prysznicu itd...
Zatem dzisiaj nastał ten dzień! ;) Wlazłam na wagę i... 1 kg mniej! Jupi! Nie jest to może zawrotny wynik, jak to się mówi "szału nie ma, dupy nie urywa", ale zawsze powoli ( jak żółw!) zbliżam się do celu ;)))))

Ciężko nazwać to na czym jestem dietą. Wolę powiedzieć, że zmieniam nawyki żywieniowe ;))

Zmieniając temat. Od poniedziałku Młoda siedzi ze mną w domu. Po niedzielnej historii miała zalecenie zostać w domu na obserwacji. Miałyśmy też do wykonania badania. W międzyczasie przypałętał się katar. No więc siedzimy razem w domu i... ona nudzi się jak mops. No bo jednak zabaw z dziećmi brakuje. A, że czuje się doskonale i energia ją roznosi to i roznosi cały dom. ;)))))
A ja trenuję cierpliwość ;)))))

Wczoraj ruszyłyśmy na spacer i przy okazji na zakupy. I tak jęczała, tak marudziła, że wymarudziła ;) Poszłyśmy na lody! Siedzimy sobie w kawiarnianym ogródku, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, a do mojej głowy dochodzi cichutki głosik "Pani Buko a co z Twoim niejedzeniem słodyczy", Zapomniałam! Jak mogłam! Patrzę na Młodą i jej gil do pasa i znów głosik w mojej głowie "Pani Buko, dziecko twe ma katar, czy to odpowiedni moment na lody?". Patrzę na te lody, na uśmiechnięte dziecko, i myślę sobie, przecież nie padniemy tu zaraz natychmiast od tych 2 kulek loda, no i skoro już mnie tak zaćmiło i te lody kupiłam to nie pozwolę, żeby się miały zmarnować ;)))))) zjadłyśmy ze smakiem, i żyjemy. Katar nie przerodził się w nic gorszego ( właściwie przeszedł, ale to chyba nie jest zasługa lodów ;), a ja drastycznie na wadze nie przybrałam ;)))

Miałam też przemiłe zdarzenie ( próżna ja!). Spotkałam znajomego, którego nie widziałam jak obliczyliśmy jakieś 7-8 lat. I pierwsze co powiedział to: "Pani Buko, jaka ty jesteś CHUDA";)))) Tak ostatnio jak się widzieliśmy to było 25 kilo temu... także w porównaniu z tamtą ja to rzeczywiście chuda jestem ;)))))) Miło czasem usłyszeć komplement.
Wczorajszy dzień uważam za bardzo udany ;)))))

Dzisiaj trochę spraw do załatwiania i trochę nerwów, ale jak to się mówi "co nas nie zabije to nas wzmocni" ;)
Staram się jeszcze ograniczyć jazdę samochodem i gdzie mogę jadę rowerem, albo idę na nogach ;) Ciężko mi się od tego uzależnienia uwolnić, gdyż uwielbiam jeździć samochodem!! Może to pomysł na pracę? Zostanę kierowcą taksówki, albo... tira ;))))))))

Szukam też miejsca na jakiś wyjazd na "majówkę".  W tym roku tak pięknie się ułożyło, że biorąc 3 dni urlopu ma się 9 dni wolnego! Zobaczymy czy nam się uda. Wszystko zależy, czy Pan Buka wolne będzie mógł sobie zrobić i czy znajdziemy miejsce... Kilka miejsc obdzwoniłam i wszystko po rezerwowane :(. Nie tracę jednak nadziei ;))))

Nadal kuruję swoje  paznokcie/dłonie. Wczoraj wieczorem podgrzałam olej, wmasowałam sobie w pazury. Jak już tak masowałam to i rozmasowałam na dłonie. Tak sobie siedzę i myślę może by machnąć sobie jeszcze stopy. Jak pomyślałam tak zrobiłam. I jeszcze nałożyłam resztkę na włosy.
Szkoda, że nie miałam aparatu, aby uwiecznić minę męża jak mnie zobaczył pakującą się do łóżka  w rękawiczkach, skarpetach i czepku na głowie... Dobrze, że zrezygnowałam z maseczki na twarz. Mógłby tego nie przeżyć ;))))) Mam nadzieję, że moje małżeństwo przetrwa tę kurację ;)))))))))


33 komentarze:

  1. To się nazywa kuracja totalna!
    Trzymam kciuki za spadek wagi, ja mam to szczęście, że tarczyce nadczynna posiadam i mogę sobie jeść...A w kibucu, na dodatek, nie było dla mnie nic odpowiedniego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj powtórka ;) ale już bez włosów. Za leniwa jestem ;)
      Zazdroszczę tej możliwości jedzenia! Och jak ja bym chciała się tak moc nie pilnować ;)))) ale tarczycy nie zazdroszczę. Sama mam z nią kłopoty, ale nie takie żebym mogła sobie bezkarnie jeść ;))))

      Usuń
  2. Lody nie zaszkodza, w koncu nie jesz ich codziennie. Najwazniejsze, zeby codziennie prawidlowo sie odzywiac, wtedy drobne wyskoki nie maja znaczenia.
    1 kg? rozumiem, ze w ciagu tygodnia, jesli tak to duzo i brawa dla pani!!
    Spadek wagi powinien byc ponoc powolny wtedy jest wieksza szansa na utrzymanie.
    Bo jak wiemy latwiej przytyc niz schudnac, ale jeszcze latwiej niz schudnac jest wrocic do powtornej wagi z procentem w bonusie;))

    Kuracja olejowa widze w pelni i bardzo dobrze, na pewno przyda sie zarowno paznokciom, stopom jak i wlosom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie tłumacze, że przecież to ze chce zrzucić kilogramy nie oznacza, że mam sobie wszystkiego odnawiać! Później poszłam na spacer, także te lody przynajmniej w części wychodziłam ;))))
      Tak 1 kilogram mnie po tygodniu... przytyć tak łatwo a schudnąć niestety nie :( ale właśnie tak się pocieszam, że powolne chudniecie może ustrzec przed efektem jojo ;)))
      Kuracji dzisiaj ciąg dalszy. Zobaczymy na ile mi starczy chęci ;)))))

      Usuń
  3. Tłumacz to sobie tak - lodu zimne typ organizm musi się ogrzać i spala wtedy kalorie 😁😁😁 a 1 kg tygodniowo to bardzo dobry wynik. Jak widać nie potrzeba specjalnej diety wystarczy zmienić nawyki 😉
    No mina męża zapewne bezcenna 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jest nawet dieta lodowa ;))) ale nie będę ryzykować ;)))) samo słowo dieta jakoś tak mi się nie fajnie kojarzy. Lepiej mi jak nazwę to zmiana nawyków. Więcej warzyw, mniej ( bo całkiem wyeliminować mi się nie udało) słodyczy, więcej ruchu i jedzenie z umiarem ;))))
      Żałuje, że nie miałam aparatu bo mina była przednia ;))))) dzisiaj nie zakładam czepka ;))))

      Usuń
  4. Też powinienem wreszcie stanąć na wadze i sprawdzić, co tam się wyprawi. Może mocno schudłem? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. powinnaś spotykać tylko starych znajomych w takim razie :D

    Uważam, że 1 kg po tygodniu bez diety tylko na ograniczaniu czy zamianie to jest rewelacyjny wynik a nie słaby.

    Jak sobie pozwoliłaś na lody to trzeba było je jakoś spalić, pobiegać, wziąć na trochę rower albo machnąć kilkukilometrowy spacer. Coś za coś :D

    Maseczki, natłuszczania i inne cuda to nie moja bajka. Nie umiem się kłaść do wyra jak mumia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest jakis pomysł ;))) taki bardzo dawno niewidziany znajomy może poprawić humor ;)))

      1 kilogram - to nie jest chyba zły wynik, ale wiesz jak to jest chciałoby się efektów już, teraz, zaraz ;))) ale łatwo jest jedynie przytyć, a w druga stronę trzeba się nieźle namęczyć :(
      Po lodach byłyśmy długim spacerze, mize choć trochę te lody „wychodziłam” ;))
      Ja się szybko zapalam na wszelkie maseczki, kremy itp sprawy, ale jeszcze szybciej zapał mi mija :( niestety nie mam cierpliwości i wytrwałości :| ale póki co jeszcze mi się chce ;)))

      Usuń
  6. Musiałaś wyglądać niesamowicie sexi ;))
    A lody podobno nie tuczą ;) PODOBNO..

    Powodzenia na diecie nie-diecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Z wrażenia mąż mi prawie zawału dostał ;))))
      Slyszlam (albo gdzieś wyczytałam) że jest nawet dieta lodowa, ale nie mam odwagi spróbować ;))))
      Podobno też modelki odchudzają się jedząc samą galaretkę... myśle, że to by mogła być ciekawa dieta ;))) dla mnie łasucha na słodycze idealna;) tylko nie wiem jakby się rondla mnie skoczyło ;))) jak w przypadku lodowej nie będę próbować. Boje się! ;)))

      Usuń
    2. Modelki się pozbywają uczucia głodu posyłając płatki kosmetyczne- pisała kiedyś Pani Małgorzata Niemen. Straszne!

      Usuń
    3. Słyszałam o tym :( podobno dla lepszego efektu te waciki są nasączanie octem :((( okropieństwo!! To już wole galaretkę ;) albo lody ;))))))

      Usuń
    4. Ale ze gdzie czy tez do kogo one "posylaja" te platki kosmetyczne?
      To pewnie jakas literowka, ale siedze i zywcem nie potrafie rozkminic;))

      Usuń
    5. też się zastanawiałam ale doszłam do wniosku, że muszą possać te płatki nasączone octem

      Usuń
    6. Oj dziewczyny! One połykają te płatki ;))) serio! ;)

      Usuń
    7. jedzą ?????????? nie wierzę, że żyję w aż tak głupim społeczeństwie ...

      Usuń
    8. Tak. Niestety. To jakoś pęcznieje w żołądku i nie czuć głodu... nie żebym znawcą była, ale tak czytałam. Podobno dobra metoda na schudnięcie ;( Słyszałam też że połyka się larwy tasiemca...
      Wole być gruba!

      Usuń
    9. Ozeszwmordejeza!!! ja cioteczke przpraszam, ale chyba ciezko o cos glupszego:)) czy nie lepiej wypic kieliszek octu z rana? tak robila moja ciotka i calkiem na zdrowie jej to wychodzilo bo ocet byl z jablek wlasnej roboty. Ciotka do poznej starosci nie miala problemow z waga i cere jak pupcia niemowlecia. Nie wiem na 100% czy to efekt octu czy genow, ale ciotka twierdzila, ze ocet;))

      Usuń
    10. No niestety :( nie wiem czy sam ocet wystarczy. Podobno te waciki pęcznieją i dają uczucie sytości... sam ocet może nie syci ;))) głupota ludzka nie ma granic :(

      Usuń
    11. znaczy ocet wlasnej roboty bo jablek ciotka nie robila, tej umiejetnosci nie posiadala:))

      Usuń
    12. O occie z jabłek słyszałam, ale nie próbowałam. Ponoć podkręca metabolizm i może na nasze kłopoty byłby wskazany? ;)

      Usuń
    13. Poczekaj, trzeba sie nad tym zastanowic, bo jak ja produkuje cegly to po tych platkach kosmetycznych bede produkowac tampony???

      Usuń
  7. Czyli że Ty już schudłaś kiedyś 25 kg?
    Spowiadaj się natychmiast ;) Co? Kiedy? Jak? 25 kg to świetny wynik? Mam pytanie? Czy skóra ucierpiała na tym? Tzn. Jej jędrność?
    Gratuluję zagubienia pierwszego kilograma. U mnie ważenie jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było ;) Ale właściwie nie wiem jak to się wtedy stało ;) przed ciążą byłam gruba jak słoń. Miałam kłopot z zajściem. I różne z tym "perturbacje" tak to nazwijmy. Jak myśleliśmy, że już dziecko nie jest nam dane i zaprzestaliśmy starań ciąża się pojawiła. W ciąży niestety różowo nie było, ale mała urodziła się zdrowa ;) w ciąży właściwie nie przytyłam ( i tak byłam jak słoń!), ale po urodzeniu dziecka stał się cud :) i schudłam. Sama z siebie bez większych starań. Niestety później przestałam dbać o to co i kiedy jem. Słodyczami zajadałam te szczęśliwe i mniej szczęśliwe chwile i znów przytyłam. W zeszłym roku wzięłam się za siebie (stosowałam rożne diety i wtedy to były naprawdę diety, oraz post dr dąbrowskiej... wytrzymałam na nim tydzień i poległam, ale schudłam jakieś 5 kilo ;)))w sumie schudłam jakieś 15 kilo. Niestety nie udało mi się więcej. Przez zimę zaniedbałam się, mniej ruszałam itd. Dlatego teraz znów próbuję 10 zrzucić ;)))Ale wiem, że stosowanie diet to nie jest dla mnie dobre, bo po przestaniu wracam znów do żarcia przed. Ciągle sobie myślę jak skończy się dieta to zjem:loda, ciastko, czekoladę... no i po diecie rzucam się jak dzik i znów przybieram na wadze. Błędne koło. Dlatego teraz postanowiłam zmienić nawyki, ale bez specjalnej diety. Nie mogę całe życie sobie wszystkiego odmawiać. Zobaczymy jak na tym wyjdę ;))) Póki co jestem zadowolona. A Ciebie ogromnie podziwiam. Wytrwała Bestia z Ciebie!!! Gratuluję :***

      Usuń
    2. Swieta racja Buko.
      Na tym wlasnie polega blad diety i efekt yo-yo, ze czlowiek na diecie sobie odmawia, dieta sie konczy i wtedy rzuca sie na wszystko co bylo w czasie diety zakazane jak szczerbaty na suchary.
      Bardzo dobrze robisz, ze zmienilas nawyki bo z tym da sie zyc przez reszte zycia, z dieta sie niestety nie da.
      Na diecie sie JEST i potem sie wraca do tego co bylo wczesniej.

      Usuń
    3. Ano właśnie Star, tak to jest. Człowiek na diecie tylko myśli co zje jak już ta dieta się kończy ;))) ja przynajmniej tak miałam i źle się to dla mnie kończyło ;))) dlatego teraz zmieniam podejście ;))) zobaczymy co z tego wyjdzie ;))))

      Usuń
    4. Buko, ja dzialam identycznie, jak czegos nie wolno to na 100% to wlasnie zrobie, zezre, powiem itp.

      Usuń
    5. Ha, ha, ha bo jeśli czegoś nie wolno to można! Tak i ja działam ;)))

      Usuń
    6. Mhm.
      Nie wiedziałam, że Twoje zmagania z wagą trwają już tyle czasu.
      To ja podziwiam Ciebie że tyle razy podchodziłaś do tematu i gubiłaś kilogramy. I to aż tyle kilogramów! Mnie najwięcej udało się zrzucić 5.
      Ale może tym razem się uda
      Co do jojo, to myślę że jak nie wrócę do słodyczy i zacznę ćwiczyć to nie przytyję.
      Po tygodniu bez cukru świetnie się czuję i nie mam zgagi.
      Dopuszcza grzeszki żeby nie zwariować ;)

      Usuń
    7. Ja mam to szczęście że nie myślę o tym co zjem jak się skończy dieta, bo jem same pyszności (dla mnie). Kocham wiosnę!

      Usuń